US Army planuje wysłać do Europy więcej ciężkiego sprzętu - powiedział generał Dennis Via, szeł służb kwatermistrzowskich wojsk lądowych USA. Obecnie mają trwać analizy co do tego jaka ma być skala dodatkowego wzmocnienia sił w Europie. Problemem mają być ograniczenia finansowe i organizacyjne. US Army ma przykazane utrzymywać w Europie maksymalnie 30 tysięcy ludzi.
Generał Via zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że pomimo ograniczeń, do Europy trafi więcej ciężkiego sprzętu. - Przyglądamy się różnym opcjom i ustalamy czego właściwie jeszcze potrzebujemy - stwierdził.
Sprzęt na stałe dla gości
Logistycy wojska USA na razie czekają na ostateczną decyzję swojego dowództwa i dowództwa NATO, odnośnie tego, ile właściwie sprzętu ma zostać dodatkowo wysłanego do Europy. Może to być wyposażenie dla niewielkiego oddziału jak kompania (około stu ludzi) jak i znacznie większej brygady (kilka tysięcy).
Obecnie amerykańskie wojsko wypełnia wcześniejsze postanowienie o umieszczeniu w Europie uzbrojenia dla jednej brygady. Część sprzętu trafi do baz w Polsce. Jak zapowiedział generał Via, ten etap wzmacniania sił w Europie zostanie zakończony „jeszcze tą jesienią”.
Sprzęt wysyłany do europejskich arsenałów ma służyć żołnierzom przysyłanym na dziewięciomiesięczne tury z USA. Tym sposobem nie będą oni formalnie przenoszeni do Europy, ale jedynie trafią na tymczasowe misje, co pozwoli nie drażnić nadmiernie Rosji i uniknąć problemów budżetowych oraz administracyjnych. Przez trzy pozostałe miesiące roku służby kwatermistrzowskie „zresetują” sprzęt, czyli poddadzą go przeglądom, naprawom i uporządkują.
Niewygodne ograniczenia
Problemem dla zaopatrzeniowców amerykańskiego wojska ma być to, że zgodnie z odgórną dyrektywą, w Europie może być tylko 30 tysięcy żołnierzy US Army. Wynika to z ograniczeń budżetowych. - Chcemy żeby jak największą część tej liczby stanowili żołnierze jednostek bojowych - powiedział generał Via. Oznacza to, że zostaje mało miejsca na ludzi odpowiedzialnych za logistykę i zaopatrzenie, czyli tych, którzy zajmują się rozmieszczaniem i utrzymywaniem uzbrojenia w arsenałach.
Niezależnie od tego żołnierze podlegli generałowi Via mają jakoś sobie radzić. Obecnie przenoszą do Europy łącznie 200 czołgów M1 Abrams (90 ma być już na miejscu), 120 transporterów opancerzonych M2 Bradley, 81 kołowych transporterów Stryker, oraz niesprecyzowaną liczbę wozów artylerii samobieżnej M109 Paladin i innych dodatkowych lekkich pojazdów. Wszystko razem stanowi uzbrojenie dla jednej wzmocnionej ciężkiej brygady pancernej.
Pomimo przenoszenia takiej ilości ciężkiego sprzętu do Europy, dowódcy wojska USA narzekają, że brakuje im odpowiednich sił. - Jesteśmy rozciągnięci do granic możliwości - stwierdził niedawno generał Ben Hodges, dowódca US Army w Europie. Podległe mu oddziały liczące maksymalnie 30 tysięcy ludzi muszą „sprawiać wrażenie, jakby liczyły 300 tysięcy”. - Trzeba być kreatywnym - stwierdził wojskowy.
Autor: mk/ja / Źródło: Defense News
Źródło zdjęcia głównego: US Amy