Wykluczam możliwość skierowania na front jednocześnie 300 tysięcy żołnierzy, bo ich trzeba wyszkolić, wyposażyć w sprzęt - mówił generał Waldemar Skrzypczak, komentując w TVN24 częściową mobilizację w Rosji. Dodał, że chociaż to będzie "znaczący zastrzyk dla potencjału zbrojnego armii rosyjskiej", to jednak "nie będzie przełomu w wojnie". - To się wszystko sypie, skoro się ucieka do takich rzeczy - ocenił wojskowy.
W środę rano Władimir Putin nakazał częściową mobilizację rosyjskich sił zbrojnych ze skutkiem natychmiastowym, która ma objąć 300 tysięcy osób. Zapowiedział także wsparcie dla przeprowadzenia pseudoreferendów w sprawie przyłączenia czterech okupowanych regionów Ukrainy do Rosji i ponownie zagroził Zachodowi użyciem broni jądrowej.
O tym, jak ta decyzja może wpłynąć na sytuację na wojennym froncie, mówił w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych, emerytowany generał broni Waldemar Skrzypczak.
- Ta deklarowana liczba żołnierzy, 300 tysięcy, którzy mają być powołani w ramach tej mobilizacji, to będzie na pewno znaczący zastrzyk dla potencjału zbrojnego armii rosyjskiej. Natomiast ten potencjał na pewno nie będzie gotowy na już. Moim zdaniem sukcesywnie będą trafiali na front nie wcześniej niż w grudniu, styczniu - powiedział.
Mówił także, że "wyklucza możliwość skierowania na front jednocześnie 300 tysięcy żołnierzy, bo tych żołnierzy trzeba wyszkolić, wyposażyć w sprzęt". - Rosjanie sięgają teraz po głębokie rezerwy sprzętowe, ściągają sprzęt z lat 60., 70., 80. i tych żołnierzy trzeba na ten sprzęt przeszkolić (...). Nie wszyscy od razu pojadą, bo nie ma sprzętu dla tego wojska - zwracał uwagę generał.
Gen. Skrzypczak: to się wszystko sypie, skoro się ucieka do takich rzeczy
- Ta mobilizacja wzbudziła w społeczeństwie rosyjskim duży niepokój. W tej chwili nie wiemy jeszcze, na jakim poziomie to się będzie działo, natomiast widać wyraźnie, że to, co się dzieje na Kremlu, jest efektem tego, co się dzieje na wojnie, i tego, że ten rząd i ten system korodują. To się wszystko sypie, skoro się ucieka do takich rzeczy - ocenił wojskowy.
Został zapytany, na ile ta częściowa mobilizacja może zmienić losy wojny.
- Nazwałbym to bardziej branką niż mobilizacją, będą tych ludzi na siłę brali do wojska, bo wiedzą, jaka odpowiedzialność karna będzie ich czekała. Natomiast moim zdaniem nie będzie przełomu w tej wojnie, bo podkreślam to, że armia ukraińska jest w tej chwili w dobrej kondycji. Świadczy o tym to, że prowadzą operację na czterech różnych kierunkach. To jest wielki wysiłek dla armii ukraińskiej - kontynuował.
- Armia ukraińska dysponuje dzisiaj takim potencjałem, który pozwala jej prowadzić szeroko zakrojone operacje wzdłuż całego frontu i moim zdaniem do października są w stanie osiągnąć te cele, które sobie założyli - stwierdził gen. Skrzypczak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24