Społeczność międzynarodowa nie powinna "uspokajać dyktatora" i "prowadzić z nim dialogu" - oznajmiła Swiatłana Cichanouska podczas wystąpienia w Senacie Czech. Zaapelowała o utworzenie międzynarodowego trybunału w celu zbadania zbrodni popełnianych przez funkcjonariuszy reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Swiatłana Cichanouska powiedziała w środowym wystąpieniu przed czeskimi senatorami, że "naród białoruski stoi w obliczu terroru, jakiego nie zaznał od lat stalinowskich represji". Jej zdaniem międzynarodowy trybunał powinien zbadać zbrodnie popełnione w przeszłości oraz w czasie wyborów prezydenckich na Białorusi w 2020 roku.
Cichanouska stwierdziła, że białoruskie instytucje państwowe, zaangażowane w niszczenie opozycji, powinny być uznane za organizacje przestępcze. - Nie możemy pozwolić, by dyktatorzy pisali historię - oznajmiła.
Społeczność międzynarodowa - według byłej rywalki Alaksandra Łukaszenki w wyścigu o najwyższy urząd w państwie - nie powinna próbować "uspokajać dyktatora" i prowadzić z nim dialogu. Taką sytuację porównała do Czechosłowacji w 1938 roku, która na mocy układu monachijskiego, została przez Francję i Niemcy oddana nazistowskiej dyktaturze.
Liderka opozycji zaapelowała do Republiki Czeskiej o nieuznawanie nielegalnych władz Łukaszenki oraz jego rządu. Jej zdaniem zawierane przez Białoruś umowy należy traktować jako nielegalne. Cichanouska wezwała również Czechy i Unię Europejską do wprowadzenia nowych sankcji przeciwko reżimowi Łukaszenki, dotykających przedstawicieli resortów siłowych, sędziów, prokuratorów oraz przedsiębiorców. Zaapelowała ponadto do wstrzymania inwestycji i kredytowania białoruskich firm państwowych oraz banków, które w rzeczywistości są źródłem dochodów dla dyktatury.
Liderka opozycji mówiła również o potrzebie zorganizowania w Pradze konferencji międzynarodowej na najwyższym szczeblu, która pomogłaby w wyjściu z kryzysu na Białorusi. Senatorowie wyrazili swoje poparcie dla Cichanouskiej i reprezentowanej przez nią opozycji owacją na stojąco. Od przewodniczącego Izby Wyższej Milosza Vystrczila dostała biało-czerwony bukiet w historycznych białoruskich barwach narodowych Białorusi.
Uhonorowane Nagrodą Jana Nowaka-Jeziorańskiego
Na początku czerwca Swiatłana Cichanouska odwiedziła Polskę, gdzie wraz z Tatianą Khomich, siostrą zatrzymanej i aresztowanej aktywistki Maryi Kalesnikawej oraz Wołhą Kawalkową, odebrała Nagrodę Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Opozycjonistki zostały wyróżnione podczas uroczystej gali w ogrodach Ossolineum we Wrocławiu.
W rozmowie z prowadzącym galę Piotrem Kraśką aktywistki opowiadały o sytuacji na Białorusi i represjach, które spotykają walczących o wolność obywateli tego kraju. Cichanouska nawiązała także do sytuacji swojego męża, Siarhieja, który od roku przebywa w areszcie. - Niewinna osoba marnuje lata swojego życia, swoje zdrowie, tylko dlatego, że dyktator chciałby utrzymać władzę – powiedziała, dodając, że "w białoruskich więzieniach jest bardzo ciężko, ludzie są poniżani moralnie, niszczeni fizycznie i fakt, że ludzie tam głodując czy próbując popełnić samobójstwo świadczy, że warunki są tam nie do zniesienia".
Uważana za zwyciężczynię wyborów
Swiatłana Cichanouska była główną rywalką ubiegającego się o piątą reelekcję Alaksandra Łukaszenki w zeszłorocznych wyborach prezydenckich. Wielu Białorusinów uważa liderkę opozycji za zwyciężczynię tych wyborów, chociaż oficjalnie otrzymała jedynie 10,1 procent głosów, a zwyciężył Łukaszenka z wynikiem 80,1 procent. Po wyborach na Białorusi wybuchły masowe protesty przeciwników Łukaszenki, a Cichanouska wyjechała na Litwę, skąd prowadzi działalność opozycyjną.
Źródło: PAP, TVN24