Czeski premier Andrej Babisz powiedział w czwartek, że będzie proponować, by jego kraj wzorem Węgier i Austrii nie przystąpił do globalnego paktu ONZ w sprawie migracji. 7 listopada sprawą tą ma zająć się rząd.
- Swoim partnerom w rządzie zaproponuję, byśmy zachowali się tak samo, jak Austria lub Węgry - powiedział Babisz w odpowiedzi na interpelację posłanki z opozycyjnej, prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Zuzany Majerovej Zahradnikovej. - Mnie się ten pakt nie podoba - powiedział.
Dodał jednak, że swoje stanowisko chce przedyskutować jeszcze z koalicyjnym partnerem, Czeską Partią Socjaldemokratyczną (CSSD). - Spodziewam się, że decyzję podejmiemy w koalicji - wyjaśnił.
Premier nie chce paktu
Babisz oznajmił, że zgadza się ze swoim austriackim partnerem, iż w pakcie nie ma jasnego rozgraniczenia na legalną i nielegalną migrację, a sformułowania dokumentu pozwalają na swobodę interpretacyjną.
Powiedział też, że nie zgadza się na nielegalną migrację.
- Nie będziemy przyjmować żadnych nielegalnych migrantów i to obowiązuje - mówił, tłumacząc, że ograniczeniem nielegalnej migracji może być "plan Marshalla" dla Afryki, czyli pomoc ekonomiczna dla tamtejszych państw.
ONZ-owski pakt poświęcony prawom uchodźców i migrantów (Global Compact for Safe, Orderly and Regular Migration - GCM) to niezobowiązująca umowa, która miała pomóc w rozwiązywaniu problematyki migracji, uchwalona przez ONZ przed rokiem.
Dokument ma zostać oficjalnie przyjęty przez kraje Organizacji Narodów Zjednoczonych w Marrakeszu w grudniu tego roku. Od umowy zdystansowały się Stany Zjednoczone, Węgry i Austria.
Austriacki rząd, który odrzucił pakt w środę, argumentował, że dokument może tworzyć przeszkody do ewentualnego deportowania migrantów oraz że będzie prowadził do zatarcia różnic między migracją zarobkową a prawem do azylu.
Autor: ft//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com