Nawet 15 miliardów dolarów mogą dostać czeskie związki wyznaniowe w ramach rekompensaty za zagrabione przez komunistów w 1949 r. mienie - zakłada projekt ustawy przyjęty przez rząd w Pradze. Jednocześnie w ciągu 20 lat państwo całkowicie wycofa się z finansowania Kościołów i związków wyznaniowych.
17 objętych ustawą Kościołów i wspólnot wyznaniowych uzgodniło, że 83 procent kwoty zwrotu mienia przypadnie na Kościół katolicki. - Chodzi o wspaniałomyślny gest ze strony Kościoła katolickiego, bowiem jego udział w przechwyconym przez komunistów majątku był wyższy - podkreśliło czeskie ministerstwo kultury, któremu podlegają w rządzie sprawy wyznaniowe.
Zgodnie z ustawą, zwrot w naturze ma dotyczyć jednej trzeciej przejętego przez państwo majątku, natomiast rekompensatą za pozostałe dwie trzecie będą odszkodowania w łącznej nominalnej kwocie 83 mld koron (4,6 mld dolarów), wypłacane w ciągu 60 lat. Dzięki odsetkom w wysokości 4,85 procent rocznie fundusz wypłat osiągnie blisko 270 mld koron (15 mld dolarów).
Projekt ustawy przewiduje, że wypłacane obecnie Kościołom i związkom wyznaniowym państwowe dotacje będą co roku zmniejszane o 5 procent, by po 20 latach całkowicie wygasnąć.
Cena za reelekcję Klausa?
Występując na konferencji prasowej w Pradze przewodniczący Czeskiej Konferencji Episkopatu, arcybiskup ołomuniecki Jan Graubner wyraził nadzieję, że parlament uchwali ustawę w wersji rządowej bez żadnych zmian. - Jeśli komuś wynegocjowana wysokość odsetek wydaje się zbyt duża, niech sobie pomyśli, jaką inflację mamy właśnie w bieżącym miesiącu, i wtedy skonstatuje, że już jesteśmy na minusie. Gdyby ktoś chciał nas zmuszać do czegoś jeszcze mniej korzystnego, nie uważałbym tego za uczciwe - dodał.
Minister kultury Vaclav Jehliczka z Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej - Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-CSL) odrzucił sugestie, że zgoda rządu na restytucję majątku kościelnego to cena za poparcie przez ludowców reelekcji prezydenta Vaclava Klausa. - To zbieg okoliczności, że sprawę tę rozstrzygnięto przed wyznaczonymi na początek lutego wyborami głowy państwa - oświadczył minister.
Według czeskiej konstytucji, prezydent wybierany jest we wspólnym głosowaniu obu izb parlamentu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl