Prezydent Cypru Nikos Anastasiadis obiecał natychmiastową pomoc rządową rolnikom i właścicielom domów, którzy w pożarze, jaki nawiedził część kraju stracili plony i majątek oraz rodzinom tych, którzy zginęli. Wybuch pożaru określił jako "bezprecedensową tragedię" dla kraju.
W wyniku pożaru, który rozpoczął się w sobotę około godziny 14., zginęły cztery osoby, mężczyźni z Egiptu w wieku 22, 23, 36 i 39 lat, którzy byli pracownikami sezonowymi w szklarni pomidorów we wsi Odu. Ponad 50 domów zostało zniszczonych, spłonęły także duże obszary lasu sosnowego i drzew oliwnych.
Czytaj więcej: ogromny pożar na Cyprze
Prezydent Cpru Nikos Anastasiadis obiecał natychmiastową pomoc rządową rolnikom i właścicielom domów, którzy w pożarze stracili plony i majątek oraz rodzinom tych, którzy zginęli. Podkreślił, że specjaliści oceniają straty, aby poszkodowani mieszkańcy wyspy mogli otrzymać pierwsze pakiety odszkodowań jeszcze w tym tygodniu.
Prezydent w poniedziałek zlecił otwarcie specjalnego konta bankowego na prywatne składki na pomoc tym, którzy stracili domy i środki do życia. Polecił także jak najszybsze dostarczenie generatorów energii elektrycznej wszystkim mieszkańcom spalonych terenów, którzy obecnie nie mają dostępu do prądu.
Anastasiadis zlecił również odnowienie procedury przetargowej na zakup mobilnego centrum zarządzania kryzysowego i poprosił swój gabinet o przedstawienie do środy pomysłów, jak najlepiej wesprzeć poszkodowanych ludzi.
Pożar określił jako "bezprecedensową tragedię" kraju.
Pytania o przyczynę pożaru
Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. W rękach policji jest 67-letni mężczyzna, którego widziano w okolicy, gdzie rozpoczął się pożar, podpalającego ściernisko. Jest on przesłuchiwany i ma pozostać w areszcie przez siedem najbliższych dni.
Rzecznik cypryjskiej policji Christos Andreou powiedział, że "więcej niż jeden świadek" widział zatrzymanego mężczyznę, wychodzącego z sadu na krótko przed wybuchem pożaru w tamtym miejscu.
Wsparcie międzynarodowe
W walce z żywiołem pomocy rządowi cypryjskiemu udzieliły Unia Europejska i Izrael, a także wojskowe bazy brytyjskie. Grecja i Izrael wysłały na wyspę po dwa samoloty przeciwpożarowe, a bazy - dwa śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze.
W sumie z pożarem walczyło ponad 70 wozów strażackich i 14 buldożerów, a dron Gwardii Narodowej pilnował z góry, czy nie powstają nowe ogniska zapalne. W powietrzu działało także dziewięć cypryjskich samolotów gaśniczych oraz helikoptery policji i Gwardii Narodowej.
Biorąc pod uwagę, że na Cyprze panują obecnie 35-stopniowe upały, ekipy strażackie nadal pozostają na miejscu na wypadek ponownego wybuchu pożaru.
Podział Cypru, niewielkiej wyspy położonej we wschodniej części Morza Śródziemnego, 40 km na południe od Turcji, na uznawaną na arenie międzynarodowej Republikę Cypryjską (RC) i uznawaną jedynie przez Ankarę Turecką Republikę Cypru Północnego (TRCP) nastąpił w 1974 roku w wyniku interwencji armii tureckiej w odpowiedzi na zamach stanu, przeprowadzony przez grecko-cypryjskich nacjonalistów.
Źródło: PAP