Iran boi się swoich obywateli - uznała szefowa amerykańskiej dyplomacji Hillary Clinton. Sekretarz Stanu USA potępiła procesy wytoczone uczestnikom powyborczych protestów przez władze w Teheranie i uznała je za "znak słabości".
- To proces pokazowy, nie ma co do tego wątpliwości - mówiła sekretarz stanu USA w wywiadzie dla CNN. - To wyraża, myślę że lepiej niż ktokolwiek z nas mógłby to zrobić, że władze Iranu boją się swoich obywateli i obawiają się, że prawda i fakty wyjdą na jaw - powiedziała Clinton.
Proces w Iranie
Wśród sądzonych w Iranie są m.in. dziennikarz Maziar Bahari (mający obywatelstwo irańskie i kanadyjskie) oraz wykładowca Kian Tajbakhsh (z amerykańsko-irańskim obywatelstwem).
Już we wtorek amerykański Departament Stanu zażądał uwolnienia Tajbakhsha. - Ponieważ zarzuty wobec pana Tajbakhsha nie mają podstaw, wzywamy przywództwo Iranu do jego natychmiastowego uwolnienia - powiedział wtedy rzecznik Departamentu Stanu Robert Wood.
Wszyscy sądzeni w Iranie mają zarzuty związane z udziałem w powyborczych protestach, do których doszło po dyskusyjnym głosowaniu 12 czerwca. Mimo sprzeciwu opozycji i udowodnionych fałszerstw wyborczych Mahmud Ahmadineżad został wybrany na drugą kadencją prezydencką i zaprzysiężony.
Źródło: CNN