Była meksykańska laureatka konkursu piękności Priscila Lara Guevara i jej wspólnik, którzy są podejrzewani o kradzież 45 butelek wina o wartości ponad 1,6 miliona euro z restauracji w hiszpańskiej miejscowości Caceres, zostali zatrzymani w Chorwacji. Ich poszukiwania trwały dziewięć miesięcy.
Sprawcy nagłośnionej przez media "kradzieży stulecia" podróżowali po całej Europie, usiłując zatrzeć za sobą ślady. 29-letnia Meksykanka oraz 47-latek (posiada obywatelstwo rumuńskie i holenderskie) zostali zatrzymani po dziewięciu miesiącach, kiedy chcieli przekroczyć granicę Czarnogóry z Chorwacją. To wynik współpracy hiszpańskiej policji, Europolu, Interpolu, policji kryminalnej i granicznej Chorwacji oraz przedstawicieli władz Rumunii i Holandii.
Według hiszpańskiego dziennika "El Pais", zatrzymana to Priscila Lara Guevara, która brała udział w konkursie piękności w swoim kraju.
Z restauracji zniknęło 45 butelek wina o wartości ponad 1,6 miliona euro
Pod koniec października 2021 roku z wyróżnionej dwiema gwiazdkami Michelin hotelowej restauracji Atrio zniknęło 45 butelek ekskluzywnego wina o wartości ponad 1,6 miliona euro, w tym jedyne na rynku francuskie wino deserowe z 1806 roku wycenione na ponad 310 tysięcy euro.
Jeden z właścicieli restauracji Jose Polo zeznał wtedy policji, że późną nocą do hotelu w Caceres przybyła mówiąca po angielsku "przemiła pani" wraz z eleganckim mężczyzną. Posługiwali się szwajcarskimi paszportami, jak się później okazało sfałszowanymi.
Kobieta poprosiła o jakąś przekąskę, a jedyny o tej porze recepcjonista zszedł do kuchni, by zapytać o możliwość wydania posiłku. Czas opuszczenia przez niego stanowiska pracy wykorzystał mężczyzna do kradzieży. Butelki z wybranymi najlepszymi winami spakował do trzech plecaków i natychmiast zaniósł do hotelowego pokoju.
Właściciel restauracji: to było jak na filmie
Para wyjechała z hotelu z dużymi walizkami już nad ranem. Zamki w podwójnych drzwiach piwnicy z winami nie były zniszczone. Okazało się, że mężczyzna otworzył je wytrychem. Właściciele hotelu zorientowali się w kradzieży dopiero około południa, kiedy restauracja przygotowywała się do serwowania obiadu. Wtedy jednak złodziei nie było już w Hiszpanii.
"To było jak na filmie, wszystko wykalkulowane i bezbłędnie wykonane, bez świadków, bez przelewu krwi" - stwierdził Jose Polo. Według właściciela rabunku dokonano najprawdopodobniej na zlecenie jakiegoś zamożnego kolekcjonera win, gdyż złodziei interesowały tylko "klejnoty w koronie" restauracji Atrio, gdzie leżakowało ponad 30 tysięcy butelek.
Według policji, zanim doszło do napadu, podejrzewani odwiedzili restaurację trzy razy. Podobnie jak inni goście, zostali oprowadzeni po piwnicy z winami. Dochodzenie w sprawie prowadziła w Hiszpanii specjalna jednostka policji. Nie wiadomo, czy uda się odzyskać skradzione wino.
Źródło: PAP, Reuters, "El Pais"