W zastraszającym tempie rośnie liczba ofiar cholery w Zimbabwe. Od sierpnia 2008 roku zginęło tam 2106 osób - wynika z informacji Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) w Genewie.
Jak poinformowało biuro ONZ, zdiagnozowanych jest już ponad 40 tysięcy zachorowań.
Zimbabwe nie kontroluje epidemii
Przeciwko chorobie można stosować skuteczną prewencję i leczenie, jednak w Zimbabwe wielu chorych nie jest w stanie dotrzeć do ośrodków zdrowia. Nawet gdyby im się to udało, to niekoniecznie szpital udzieliłby im pomocy. Wiele tamtejszych placówek nie posiada bowiem podstawowych środków do ratowania życia.
Pod koniec ubiegłego roku, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oceniła, że władze Zimbabwe nie są w stanie kontrolować choroby. Ostrzeżone zostały kraje sąsiadujące z republiką. Ponadto organizacja zaapelowała do tych państw o zwiększenie kontroli sanitarnej na granicy.
Ale mimo ostrzeżeń, choroba się rozprzestrzenia na inne państwa. W RPA cholera zabiłła co najmniej 13 osób. Ponad 1400 jest zarażonych. Przypadki cholery potwierdzono również w Botswanie, Mozambiku i Zambii.
Będzie jeszcze gorzej
I tak już tragiczny bilans ofiar, może się jeszcze powiększyć. Rząd Zimbabwe ostrzegł, że epidemia może się bardziej rozprzestrzenić w porze deszczowej, której kulminacja przypada na styczeń i luty. W tej chwili zarażonych można spotkać we wszystkich 10 prowincjach kraju.
Epidemia cholery w Zimbabwe to między innymi skutek bankructwa służby zdrowia oraz zrujnowanej infrastruktury wodnej w tym kraju.
Źródło: PAP