Cholera zabija Zimbabwe

Aktualizacja:

Światowa Organizacja Zdrowia bije na alarm. Zdaniem WHO od sierpnia ubiegłego roku na tę chorobę zapadło ponad 60 tys. osób, 3161 zmarło. Co gorsza, tylko przez ostatnie dwadzieścia cztery godziny zdiagnozowano 1493 nowe przypadki.

Na szybką normalizację sytuacji nie ma co liczyć. "Cholera nie została opanowana i nie stanie się to w najbliższej przyszłości" - głosi wydany właśnie komunikat Światowej Organizacji Zdrowia.

Choroba rozprzestrzenia się też do ościennych krajów. W Republice Południowej Afryki zanotowano ponad 2600 przypadków tej choroby i co najmniej 31 ofiar. W Mozambiku, gdzie oficjalna liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 80 osób, zarażonych chorobą jest ok. 10 tys. ludzi.

Sytuację pogarsza jeszcze wielokrotnie zwiększona śmiertelność. Według WHO w Zimbabwe na cholerę umiera więcej niż jedna osoba na 20 zarażonych, podczas gdy zwykle przy dużych ogniskach tej choroby wskaźnik śmiertelności to jedna osoba na 100 zarażonych.

Wybuch epidemii cholery w Zimbabwe to m.in. skutek bankructwa służby zdrowia oraz zrujnowanej infrastruktury wodnej. Kraj od miesięcy pogrążony jest w chaosie gospodarczym i politycznym.

Źródło: PAP