"Światło na końcu tunelu". Chiny wzywają USA i Koreę Północną do dialogu


Władze Chin wezwały w czwartek Stany Zjednoczone i Koreę Północną, aby "jak najszybciej" rozpoczęły dialog. Tego dnia w Waszyngtonie będzie delegacja południowokoreańska, żeby zdać relacje ze swych rozmów z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

Południowokoreańscy wysłannicy udają się do stolicy USA, żeby poinformować o, jak odnotowuje AFP, nagłym ociepleniu w relacjach z reżimem w Pjongjangu. Chiński rząd przyjął międzykoreańską odwilż z ulgą - dodaje AFP.

"Światło na końcu tunelu"

- W poszukiwaniu rozwiązania problemu Półwyspu Koreańskiego w końcu zrobiono ważny krok w dobrym kierunku - oświadczył szef chińskiej dyplomacji Wang Yi. - Wzywamy wszystkie strony, w tym Stany Zjednoczone i Korę Północną do nawiązania kontaktu i do podjęcia dialogu tak szybko, jak to możliwe - poinformował na konferencji prasowej w kuluarach dorocznej sesji chińskiego parlamentu.

Minister był jednak ostrożny w sprawie perspektyw wznowienia dialogu - wskazuje AFP. - Widzimy światło na końcu tunelu, ale droga przed nami nie będzie łatwa - ostrzegł Wang. - Szczerość różnych stron w ich postanowieniu, aby naprawdę rozwiązać problem nuklearny na Półwyspie Koreańskim zostanie wystawiona na próbę - ocenił.

Wang wypowiedział się w czasie, gdy dwóch wysokich rangą południowokoreańskich urzędników wyjechało w czwartek do Waszyngtonu, aby przedyskutować propozycję Pjongjangu dotyczącą rozmów na temat jego arsenału nuklearnego.

Czung Uj Jong, który jest szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego i doradcą prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina, spotka się z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMasterem oraz sekretarzem stanu Rexem Tillersonem - informuje południowokoreańska agencja Yonhap. Towarzyszy Czungowi szef południowokoreańskiego wywiadu (NIS) Suh Hun.

Obawy wszystkich stron

Czung uda się następnie do Chin i Rosji, a Suh - do Japonii. Te trzy państwa razem z dwiema Koreami i USA tworzą gremium do tzw. rozmów sześciostronnych w sprawie programu nuklearnego Korei Północnej. Rozmowy są w impasie od 2008 roku.

Według Seulu reżim Kim Dzong Una jest skłonny negocjować ze Stanami Zjednoczonymi "jeśli militarne groźby wobec Północy znikną, a bezpieczeństwo reżimu zostanie zagwarantowane" - pisze AFP.

W Korei Południowej stacjonuje ok. 28,5 tys. żołnierzy amerykańskich. Siły USA od lat regularnie przeprowadzają ćwiczenia z wojskiem południowokoreańskim, co przez Pjongjang postrzegane jest jako zagrożenie.

- Promując denuklearyzację, musimy rozwiązać uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa wszystkich stron, w tym Korei Północnej - zauważył w czwartek szef chińskiego MSZ.

Pekin, główny gospodarczy i dyplomatyczny stronnik Pjongjangu wzywa do wprowadzenia podwójnego moratorium: jednoczesnego zaprzestania północnokoreańskich prób jądrowych i balistycznych, oraz wspólnych amerykańsko-południowokoreańskich manewrów wojskowych.

Tokio pozostaje nieufne

W Japonii, której przestrzeń powietrzna była wielokrotnie naruszana przez północnokoreańskie pociski balistyczne, oferta Korei Północnej została nieufnie przyjęta. Według szefa rządu Shinzo Abego to zagrywka - pisze AFP.

- Północ w przeszłości zyskiwała na czasie w trakcie negocjacji, żeby rozwijać swe zdolności nuklearne i rakietowe - powiedział Abe. - Nie wolno nam złagodzić sankcji tylko dlatego, że Korea Północna jest otwarta na dialog - podkreślił japoński premier, wzywając po raz kolejny do wywierania "maksymalnej presji".

Autor: mm/AG / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: