Lokalny parlament regionu Sinciang (Xinjiang) w zachodnich Chinach zalegalizował umieszczanie "osób będących pod wpływem ekstremizmu" w obozach reedukacji – poinformowały w czwartek międzynarodowe media. Dotychczas chińskie władze zaprzeczały istnieniu takich ośrodków.
Nowe przepisy uchwalono mimo międzynarodowej krytyki pod adresem komunistycznych władz ChRL, związanej z siecią tajnych obozów internowania w Sinciangu, gdzie znaczny odsetek populacji stanowią muzułmańscy Ujgurzy.
Eksperci ONZ informowali niedawno o wiarygodnych doniesieniach mówiących nawet o milionie osób przetrzymywanych w tych obozach "pod pretekstem walki z terroryzmem". Zwracali przy tym uwagę na niejasne definicje terroryzmu i ekstremizmu w chińskim ustawodawstwie.
Chińskie władze zaprzeczały prześladowaniu muzułmanów oraz istnieniu tajnych obozów internowania. Przedstawiciele ChRL przy ONZ przyznali jednak, że osoby "oszukane przez ekstremizm religijny" są poddawane "reedukacji i przesiedleniom".
Pekin: to walka z ekstremizmem
Pekin utrzymuje, że ostra kampania w Sinciangu jest konieczna, aby uchronić region przed groźnym wpływem separatystycznych i ekstremistycznych bojówek. W ostatnich latach setki osób zginęły w aktach przemocy na tle konfliktu etnicznego między Ujgurami a Chińczykami Han.
Zgodnie z nowymi "regulacjami antyekstremistycznymi" w Sinciangu lokalne rządy od szczebla powiatowego wzwyż mogą tworzyć "organizacje kształcenia i transformacji", takie jak "centra szkolenia zawodowego", aby edukować i zmieniać postawę "osób znajdujących się pod wpływem ekstremizmu".
Brytyjska rozgłośnia BBC oceniła, że poprzez ujęcie tych organizacji w przepisach chińskie władze zdają się przyznawać do prowadzenia sieci obozów reedukacji dla muzułmanów w imię walki z islamskim radykalizmem, co od miesięcy podejrzewali międzynarodowi obserwatorzy.
W nowych regulacjach nadano wprawdzie tym organizacjom mało precyzyjną nazwę "centrów szkolenia umiejętności zawodowych", ale jest jasne, że ich celem nie jest tylko dawanie ludziom możliwości znalezienia lepszej pracy – napisała BBC na stronie internetowej.
Efekt międzynarodowej krytyki?
Ekspert w dziedzinie polityki etnicznej Chin z Uniwersytetu La Trobe w Melbourne James Leibold ocenił, że to międzynarodowa krytyka zmusiła rządzącą Komunistyczną Partię Chin (KPCh) do szybkiego "prawnego i politycznego uzasadnienia" obozów reedukacji.
- To oznacza poprawianie (prawa) wstecz i próbę legalnego uzasadnienia masowych zatrzymań Ujgurów i innych mniejszości muzułmańskich w Sinciangu i innych miejscach w celu ich politycznego i kulturalnego przekształcania bez należytego procesu - powiedział Leibold, cytowany przez hongkoński dziennik "South China Morning Post".
Obrońcy praw człowieka oceniają jednak, że zmiana przepisów nie uzasadnia masowych zatrzymań. - Chińska konstytucja nie przyznaje lokalnemu rządowi Sinciangu prawa do legalizacji zatrzymań w centrach edukacji politycznej. (…) Bez należytego procesu ośrodki te pozostają arbitralnym nadużyciem i żadne drobne rewizje państwowych czy regionalnych regulacji tego nie zmienią - oceniła Maya Wang z międzynarodowej organizacji praw człowieka Human Rights Watch (HRW).
Autor: mm/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia public domain | Ccyber5