Amerykański dziennik doszedł do takich wniosków na podstawie prawie 100 artykułów naukowych i prasowych, w których chińscy eksperci wojskowi i analitycy sektora zbrojeniowego oceniali przebieg wydarzeń na Ukrainie.
Chińscy eksperci analizowali między innymi wykorzystanie przez Rosję pocisków hipersonicznych w kontekście rozwoju takiej broni przez Chiny. Zwracali też uwagę na użycie przez żołnierzy ukraińskich komunikacji za pośrednictwem satelitów Starlink. Ostrzegali, że Chiny muszą opracować własny system takich satelitów i znaleźć sposoby na unieszkodliwienie systemu nieprzyjaciela.
"Powinniśmy się skupić na niedociągnięciach, jakie ukazały się w rosyjskiej logistyce wojskowej i zaopatrzeniu", a Chiny muszą przygotować się na podobne wyzwania, "gdy będziemy rozważać przyszłe przekraczanie mórz, przejmowanie wysp" i inne ryzykowne operacje – napisano w odniesieniu do Tajwanu na łamach czasopisma wydawanego przez chińską agencję opracowującą technologie wojskowe.
"Widzą się potencjalnie w sytuacji Rosji"
Chiny nie prowadziły właściwej wojny od 40 lat, odkąd w 1979 roku ówczesny przywódca Deng Xiaoping wysłał wojska do sąsiedniego Wietnamu. Dlatego chińscy analitycy ze szczególną pieczołowitością studiują konflikty w innych krajach. Wojna na Ukrainie jest dla nich szczególnie ważna, bo dotyczy Rosji, bliskiego partnera Chin, a pośrednio dotyczy również Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich wspierających Ukrainę.
Według eksperta z waszyngtońskiego think tanku Defense Priorities Lyle’a J. Goldsteina Chiny śledzą tę wojnę uważniej niż konflikty w Iraku czy Afganistanie. "Widzą siebie potencjalnie w sytuacji Rosji, zmierzających mniej lub bardziej ku wojnie z Ameryką" – ocenił Goldstein.
Czytaj też: Xi Jinping dokonał "oględzin przyszłego przywódcy Rosji". Zaprosił go do Chin
W szerszej perspektywie kłopoty Rosji na Ukrainie - spowodowane w pierwszej kolejności samym faktem tego, że Rosja zdecydowała się uderzyć w demokratyczny kraj, łamiąc prawo międzynarodowe - ugruntowały wśród chińskich urzędników przekonanie, że Pekin, podobnie jak Moskwa, jest na celowniku kierowanej przez Waszyngton, rzekomej kampanii "wojny hybrydowej", w której wykorzystywane są sankcje, restrykcje eksportu technologii, kampanie informacyjne i cyberataki – podał "NYT".
"Stany Zjednoczone i Zachód wykorzystały ten konflikt, by wprowadzić całkowitą polityczną negację, zupełne dyplomatyczne ograniczenie i pełną kulturalną izolację Rosji (…). Tak jak zaciekła walka, krew i ogień na polach bitwy, bój w dziedzinie informacji i percepcji jest równie intensywny" – ocenił badacz z Chińskiej Akademii Nauk Wojskowych Gao Yun w gazecie wydawanej przez chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą.
Chiński monitoring broni
Według "NYT" sukcesy Ukraińców sprawiły, że chińscy analitycy zaczęli się skupiać na informacjach wywiadowczych i sprzęcie przekazywanym przez kraje NATO. Najprawdopodobniej monitorują stingery, javeliny i inne pociski dostarczane Ukrainie, oceniając, co by się stało, gdyby Tajwan też zgromadził zapasy takiej broni - ocenił Goldstein.
Przedmiotem analizy stały się również groźby jądrowe Władimira Putina. Według chińskich ekspertów były one skuteczne i powstrzymały mocarstwa zachodnie przed bezpośrednią interwencją na Ukrainie. "Taki wniosek może dodatkowo motywować chińskie władze do powiększania własnego arsenału nuklearnego" - ocenia amerykański dziennik.
Ekspert z Narodowego Uniwersytetu Obrony w Waszyngtonie Joel Wuthnow najbardziej obawia się w tym kontekście błędnej oceny sytuacji przez Pekin. Przywódca Chin Xi Jinping "może sądzić, że USA i ich sojusznicy będą w łatwy sposób odsunięci od konfliktu o Tajwan, ale to byłby najpewniej błąd oceny" – powiedział Wuthnow.
Autorka/Autor: mjz/adso
Źródło: PAP