Pisał o kuzynie chińskiego prezydenta, musi wyjechać z kraju


Pracujący w Pekinie dziennikarz "Wall Street Journal" Chun Han Wong nie otrzymał przedłużenia akredytacji prasowej przez chińskie władze - poinformował w piątek wydawca nowojorskiego dziennika. Decyzja władz w Pekinie oznacza, że korespondent amerykańskiej gazety będzie musiał wyjechać z terytorium Chińskiej Republiki Ludowej.

Wong, który jest obywatelem Singapuru, pisał z Pekinu o chińskiej polityce od 2014 roku. Ważność jego wizy upływa w piątek – podała agencja Reutera.

"Możemy potwierdzić, że chińskie władze odmówiły przedłużenia legitymacji prasowej Chun Hana (…) W dalszym ciągu przyglądamy się tej sprawie" - poinformował w mailu rzecznik firmy Dow Jones, do której należy "WSJ".

Niezadowolone władze w Pekinie

Chińskie MSZ, które wydaje zagranicznym dziennikarzom akredytacje, nie odpowiedziało dotychczas na prośbę o komentarz, podobnie jak ambasada Singapuru w Pekinie.

Obcokrajowcom nie wolno wykonywać w Chinach pracy dziennikarskiej bez uzyskania akredytacji władz i oficjalnej legitymacji prasowej, która jest potrzebna do wyrobienia lub przedłużenia pozwolenia na pobyt.

Chińskie władze przekazały niedawno "Wall Street Journal" wyrazy swojego niezadowolenia z powodu artykułu, napisanego przez Wonga wspólnie z innym reporterem i opublikowanego w gazecie 30 lipca – powiedziała Reutersowi osoba dysponująca wiedzą w tej sprawie.

W artykule napisali oni, powołując się na anonimowych urzędników w Australii, że tamtejsze władze przyglądają się działalności posiadającego obywatelstwo tego kraju kuzyna przywódcy Chin Xi Jinpinga w ramach operacji przeciwko przestępczości zorganizowanej i praniu brudnych pieniędzy.

Wrażliwe tematy politycznie

Według źródła agencji Reutera, chińscy urzędnicy zarzucili Wongowi, że jego materiały są "nieprzyjazne" w stosunku do Chin. Phillip Wen, współautor artykułu z 30 lipca, który jest obywatelem Australii, dostał nową trzymiesięczną wizę w przeddzień upływu ważności starej, choć wizy dziennikarskie z reguły przyznawane są na rok – dodał rozmówca.

Sprawy związane z chińskimi dygnitarzami i ich rodzinami należą do najbardziej wrażliwych politycznie, a władze w Pekinie i przywódcy rządzącej Komunistycznej Partii Chin starannie kształtują swój wizerunek.

Dziennikarze "New York Timesa" i agencji Bloomberga nie otrzymywali nowych wiz dziennikarskich przez ponad rok po publikacji przez te media w 2012 roku artykułów na temat majątków krewnych byłego premiera ChRL Wena Jiabao oraz Xi.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP