Chińscy żołnierze gotowi zginąć w inwazji na Tajwan. "Użylibyśmy własnych ciał"

Źródło:
Guardian, SCMP, tvn24.pl
Chińska armia na nagraniu archiwalnym
Chińska armia na nagraniu archiwalnymReuters Archive
wideo 2/5
Chińska armia na nagraniu archiwalnymReuters Archive

Gdybym w prawdziwej walce zużył całą amunicję, mój myśliwiec byłby ostatnim pociskiem pędzącym w kierunku wroga - zapewnia jeden z chińskich pilotów myśliwca. Pekin wyemitował serial dokumentalny, prezentujący przygotowania swojej armii do ataku na Tajwan. Wypowiadający się w nim żołnierze deklarują, że byliby gotowi zginąć w walce o tę wyspę.

1 sierpnia w państwowej, chińskiej telewizji premierę miał ośmioczęściowy dokument pt. "Zhu Meng" (pol. Goniąc Marzenia), nakręcony z okazji 96. rocznicy powstania Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Dokument prezentuje przygotowania chińskich wojsk do ataku na Tajwan. Wyspę, którą Pekin uważa za nieodłączną część własnego terytorium i nigdy nie wyrzekł się możliwości przeprowadzeni na nią zbrojnej inwazji.

ZOBACZ TEŻ: Ostrzał z lądu, morza i powietrza. Chińska armia pokazała animowaną symulację ataku na Tajwan

Chiny o ataku na Tajwan

W dokumencie pokazane są ćwiczenia wojskowe oraz symulacje inwazji na Tajwan przeprowadzane przez różne rodzaje chińskich sił zbrojnych. Widać w nim m.in. kwietniowe manewry wokół Tajwanu, na których symulowano przeprowadzanie uderzeń precyzyjnych na wyspę. Pojawiają się również wypowiedzi żołnierzy z różnych jednostek, spośród których kilku otwarcie mówi, że byłoby gotowych umrzeć w potencjalnej wojnie o Tajwan.

"Jeśli wojna by wybuchła, a warunki byłyby zbyt trudne, by bezpiecznie usuwać miny morskie, użylibyśmy własnych ciał by stworzyć bezpieczne przejście dla naszych sił (desantowych) - mówi w filmie Zuo Feng, płetwonurek z jednostki trałowców marynarki wojennej. Z kolei Li Peng, pilot myśliwca Chengdu J-20 z elitarnej Brygady Wang Hai, podkreśla, że "gdyby w prawdziwej walce zużył całą amunicję, jego myśliwiec byłby ostatnim pociskiem pędzącym w kierunku wroga". Fan Lizhong, dowódca specjalnej jednostki taktycznej, wyjaśnia z kolei, że choć utrata towarzyszy byłaby bolesna, to musiałby zachować spokój, aby reagować na sytuacje awaryjne i zawsze być gotowym do walki.

W innych fragmentach w propagandowym dokumencie zawarto też próby uzasadniania, dlaczego inwazja na Tajwan miałaby sens. Li Yuantong, dowódca misji Sił Powietrznych, pozował w kokpicie myśliwca J-16, zza okien którego widać tajwański Centralny Łańcuch Górski. - Jeśli nadejdzie taki dzień, w którym naprawdę mógłbym poczuć, że jestem z siebie dumny, to będzie to dzień zjednoczenia naszego kraju (Chin kontynentalnych z Tajwanem - red.) - powiedział w filmie.

Chiny i Tajwan

"Guardian" zauważa, że chińskie media państwowe i armia często posługują się propagandowymi materiałami do podsycania nacjonalizmu wśród Chińczyków oraz demonstrowania militarnej pewności siebie wobec Tajwanu. Pekin ogłosił już nawet, że wyspa ta zostanie zjednoczona do 2049 roku.

W kwietniu, w odpowiedzi na spotkanie prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen ze spikerem amerykańskiej Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym, chińska armia przekazała, że wojsko "może walczyć w każdej chwili, aby zdecydowanie zdławić każdą formę 'niepodległości Tajwanu'". W Cieśninie Tajwańskiej pojawił się wówczas również jeden z trzech chińskich lotniskowców, Shandong.

Naruszenia tajwańskiej przestrzeni powietrznej przez chińskie lotnictwoPAP/Reuters - Maciej Zieliński

ZOBACZ TEŻ: Chińskie samoloty przekroczyły linię mediany. Tajwan poderwał myśliwce

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: Guardian, SCMP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: CFOTO/Future Publishing via Getty Images