Coraz więcej Chińczyków ucieka z ojczyzny. Próbują dostać się głównie do jednego kraju

Źródło:
CNN, The New York Times
Migranci na granicy z USA
Migranci na granicy z USAReuters
wideo 2/4
Migranci na granicy z USAReuters

W ostatniej dekadzie gwałtownie wzrosła liczba Chińczyków próbujących uciec z ojczyzny. Tylko w pierwszym półroczu 2023 roku było to ponad 120 tysięcy osób - wynika z danych ONZ. Większość z nich szuka schronienia w Stanach Zjednoczonych, często próbując dostać się do nich niezwykle niebezpieczną drogą lądową - informuje stacja CNN, pisząc o "zdumiewającym trendzie".

Liczba osób chcących opuścić Chiny gwałtownie rośnie w ostatnich latach, wynika z danych ONZ. Tylko w pierwszym półroczu 2023 roku ponad 120 tys. obywateli Chin ubiegało się o azyl polityczny na całym świecie. Dla porównania dziesięć lat wcześniej w całym 2013 roku o prawo azylu ubiegało się niespełna 25 tys. Chińczyków.

Chińczycy uciekają do USA

Jak zauważa stacja CNN, celem osób migrujących z Chin jest głównie jeden kraj - Stany Zjednoczone. To do tego kraju próbowało się dostać w ubiegłym roku 95 tys. Chińczyków, czyli ok. 80 proc. wszystkich uciekających z Chin. Wielu z nich także nielegalnie. W ciągu pierwszych 11 miesięcy 2023 roku amerykańskie organy ścigania zatrzymały łącznie 31 tys. obywateli Chin podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy Meksyku z USA. Portal CNN ocenia to jako "zdumiewający trend", bowiem w poprzedniej dekadzie na tej samej granicy zatrzymywano średnio jedynie ok. 1,5 tys. osób z Chin rocznie. To aż 20-krotny wzrost.

Jednocześnie jednak według amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego obywatele Chin stanowią jedną z największych grup osób, które finalnie pomyślnie ubiegają się o azyl w USA. Wśród osób, którym przyznano azyl w 2022 roku, 13 proc. pochodziło z Chin.

Migranci na granicy USA w ArizonieMario Tama/Getty Images

ZOBACZ TEŻ: Trudniej o legalną imigrację na Wyspy. Londyn ma specjalny plan

Migracja do USA

Trasy migracji obywateli Chin do USA są bardzo różne. Ci, których na to stać, mają paszport i wizę, mogą po prostu wsiąść na pokład samolotu. Bardzo wielu nie ma jednak takich możliwości, w związku z czym zmuszonych jest do podjęcia próby dostania się do USA w bardziej skomplikowany sposób.

Jedna z popularnych tras wiedzie przez Ekwador, Kolumbię i dalej na północ. Obywatele Chin nie potrzebują bowiem wizy by lecieć do Ekwadoru, skąd później samodzielnie organizują podróż i przemierzają Amerykę Południową i Środkową. To długa i niebezpieczna droga, jest jednak jednocześnie najtańszą z dostępnych opcji. Jak szacuje CNN, na przebycie tej drogi potrzebne jest co najmniej 5 tys. dolarów (równowartość ok. 20 tys. zł). Wydając dwukrotność tej kwoty, można przekazać całą trasę do zorganizowania lokalnym przemytnikom. Z kolei Chińczycy, którzy są w stanie wydać 20 tys. dolarów (równowartość ok. 80 tys. zł), mogą wybrać wygodniejszą i szybszą trasę przez Japonię od razu do Meksyku.

ZOBACZ TEŻ: Prezydent Chin w noworocznym orędziu przyznał, że chiński biznes przeżywa "trudne czasy"

Dlaczego Chińczycy uciekają z Chin?

Stacja CNN za główną przyczynę tak gwałtownego wzrostu liczby uciekających z własnej ojczyzny obywateli Chin uznaje rządy obecnego przywódcy Xi Jinpinga, stojącego na czele ChRL od 2013 roku. Rozmówcy CNN wskazują m.in. na radykalne restrykcje i lockdowny w związku z pandemią COVID-19, a także na "coraz ściślejszą kontrolę" partii rządzącej "nad wszystkimi aspektami życia". Wielu obywateli z tych powodów straciło pracę, wielu też poczuło się rozczarowanych rządami partii komunistycznej.

Jak w opublikowanym niedawno tekście oceniał "New York Times", tak liczne ucieczki Chińczyków z własnej ojczyzny stanowią "referendum w sprawie rządów" Xi Jinpinga. Dziennik opisywał też losy części osób, którym udało się dotrzeć do USA. "W Chinach Xi każdy może stać się celem państwa. Możesz wpaść w kłopoty, będąc chrześcijaninem, muzułmaninem, Ujgurem, Tybetańczykiem lub Mongołem" - podkreślał amerykański dziennik, dodając, że problematyczne może okazać się też "upominanie się o zaległe wypłaty" czy posiadanie "zakazanej książki" - zwłaszcza w przypadku, gdy jest się członkiem Komunistycznej Partii Chin.

Xi JinpingShutterstock

ZOBACZ TEŻ: Benzyna, sól i łzy. Przebadał 300 tysięcy migrantów i mówi: musimy zmienić myślenie

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: CNN, The New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Keitma / Shutterstock