Wypadek gwiazdy "Top Gear". Samochód za dwa miliony funtów spłonął


Richard Hammond, były prezenter słynnego programu motoryzacyjnego "Top Gear", miał wypadek samochodowy. 47-latek został zabrany do szpitala.

Do wypadku doszło w Szwajcarii, podczas kręcenia nowego programu. Hammond brał udział w wyścigu i testował samochód elektryczny.

W pewnym momencie auto wypadło z trasy. Prezenterowi udało się wydostać z samochodu o własnych siłach. Chwilę później pojazd stanął w płomieniach. Hammond został zabrany do szpitala helikopterem. Ma złamaną nogę.

Samochód, którym jechał, jest nazywany "pierwszym elektrycznym supersamochodem". Wart jest dwa miliony funtów.

Nie pierwszy groźny wypadek

W 2007 roku były prezenter programu BBC wypadł z trasy podczas 24-godzinnego wyścigu noszącego nazwę „Britcar 24 Hour”. Hammond ścigał się razem z Jeremym Clarksonem i Jamesem May'em oraz z profesjonalnym kierowcą rajdowym noszącym pseudonim „The Stig”.

Richard wyszedł wtedy z wypadku bez szwanku, ale jego samochód nadawał się do kasacji.

Rok przed tym wypadkiem Hammond omal nie zginął, kiedy na pasie startowym jednego z lotnisk w Elvington próbował pobić lądowy rekord prędkości Wielkiej Brytanii. Były prezenter kierował odrzutowo napędzanym bolidem o nazwie "Vampire", który przyspieszając wytwarza przeciążenia zbliżone do tych występujących w nowoczesnych samolotach, a do hamowania wykorzystuje spadochrony. W momencie wypadku prędkościomierz samochodu wskazywał 463 km na godzinę.

Autor: bpm/tr / Źródło: AP