Rząd Bułgarii zdecydował w poniedziałek, że ochronę granic państwa wzmocni 300 żołnierzy armii bułgarskiej - poinformował premier Bojko Borysow. Zasygnalizował tym samym gotowość do uporania się ze skutkami zamknięcia dla uchodźców dotychczasowej trasy bałkańskiej.
- Jeśli ktoś będzie chciał [nielegalnie - red.] przekroczyć turecką lub grecką granicę, zostanie w Bułgarii zatrzymany - powiedział cytowany przez bułgarskie media Borysow.
Według niego dotyczy to obecnie do 100 osób dziennie. Bułgarskich granic Unii Europejskiej nie wolno nielegalnie przekraczać - zaznaczył premier, dodając, że nie jest także możliwe zbudowanie płotów na całej tysiąckilometrowej południowej granicy państwa.
Płot na granicy
Znaczne odcinki liczącej 270 kilometrów granicy Bułgarii z Turcją - czyli zewnętrznej granicy UE - są od 2014 roku chronione płotami z drutu. Do końca czerwca mają one zostać przedłużone do łącznie 160 kilometrów. Bułgarski rząd rozważa także wzniesienie płotu na granicy z Grecją, gdyby doszło tam do znacznego napływu uchodźców.
Działania władz Bułgarii łączą się z występującymi w wielu państwach europejskich obawami, że po zamknięciu dla uchodźców trasy z Grecji przez Macedonię wybiorą oni szlak przez wschodnią część Bałkanów.
Autor: pk/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: md.government.bg