W środę wieczorem Unia Europejska przedstawiła propozycje mające usprawnić funkcjonowanie protokołu północnoirlandzkiego. To obecnie główny punkt sporny między nią a rządem brytyjskim.
Zgodnie z propozycjami przedstawionymi przez Unię Europejską, liczba kontroli towarów wwożonych do Irlandii Północnej z pozostałej części Zjednoczonego Królestwa zostałaby zmniejszona o 80 proc., a liczba formalności celnych - o 50 proc. Przedstawiony przez wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Marosza Szefczovicza plan mający usprawnić funkcjonowanie protokołu północnoirlandzkiego nie przewiduje jednak zmian w kwestii nadzoru Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nad protokołem, co strona brytyjska również chce zmienić.
UE przedstawiła swoje propozycje dzień po tym, jak David Frost, brytyjski minister ds. relacji z UE, zasugerował przyjęcie nowego protokołu, który zastąpiłby ten istniejący obecnie i zagroził, że jeśli Bruksela będzie odmawiać zmian, brytyjski rząd użyje art. 16, pozwalającego na zawieszenie jego stosowania w uzasadnionych przypadkach.
Czym jest protokół północnoirlandzki?
Protokół północnoirlandzki jest częścią umowy o warunkach brexitu. Stworzono go, aby zapobiec powrotowi twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią, gdyż jej brak uznano za warunek niezbędny do kontynuowania procesu pokojowego w tej brytyjskiej prowincji. Ale tworzy on faktyczną granicę celną między Irlandią Północną a resztą Zjednoczonego Królestwa, co powoduje problemy z dostawami towarów, a północnoirlandzcy unioniści uważają, że protokół podważa obecny status Irlandii Północnej.
Ta faktyczna granica celna oznacza, że towary wwożone z Wielkiej Brytanii (tj. Anglii, Szkocji i Walii) do Irlandii Północnej muszą być poddawane kontrolom, w szczególności ze względu na unijne przepisy dotyczy to produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego, choć ze względu wprowadzone okresy przejściowe te kontrole realnie jeszcze w pełni się nie zaczęły.
UE przyznała, że protokół tworzy trudności dla przedsiębiorstw z Irlandii Północnej i chce teraz je złagodzić za pomocą tego, co nazwała "innym modelem". Szefczovicz mówił w środę, że wysłuchał opinii mieszkańców Irlandii Północnej i nawiązał z nimi dialog. - Dzisiejsze propozycje są bezpośrednią i szczerą odpowiedzią na ich obawy. Włożyliśmy w nie wiele ciężkiej pracy, aby wprowadzić do nich namacalne zmiany - mówił, dodając, że oczekuje "gorliwego i intensywnego zaangażowania" brytyjskiego rządu w dialog na ich temat.
Co proponuje UE?
Zgodnie z unijnymi propozycjami większość produktów spożywczych nie będzie musiała być fizycznie kontrolowana przy wwozie z Wielkiej Brytanii do Irlandii Północnej. Nie będzie kontroli schłodzonego mięsa wwożonego z Wielkiej Brytanii do Irlandii Północnej i pozostającego w niej. Ograniczone byłyby wymagane procedury administracyjne dla importerów z Irlandii Północnej. Rozszerzone byłoby porozumienie o zaufanych handlowcach, co oznacza, że więcej produktów i firm byłoby zwolnionych z opłat celnych. Zmienione byłyby przepisy dotyczące leków, co umożliwiłoby ich swobodny wwóz z Wielkiej Brytanii do Irlandii Północnej. Ponadto stworzony zostałby mechanizm pozwalający politykom i społecznościom północnoirlandzkim na udział w nadzorowaniu implementacji protokołu.
Nadal jednak byłaby możliwość, że niektóre produkty spożywcze z Wielkiej Brytanii mogą być zakazane w Irlandii Północnej. UE nie dopuszcza na swój rynek niektórych produktów z importu, jak schłodzonego mięsa. W nowych propozycjach jest przewidziana kategoria produktów "istotnych dla tożsamości narodowej", obejmująca np. kiełbaski, o które w czerwcu toczył się spór, ale to pozostawia możliwość, że niektóre towary nie będące w tej kategorii mogłyby zostać objęte zakazem.
Propozycje nie odnoszą się też do kwestii nadzoru ETS nad protokołem i jego roli w rozstrzyganiu ewentualnych sporów. Brytyjski rząd argumentuje, że trybunał będący częścią systemu prawnego UE nie może rozstrzygać sporów, w których UE jest jedną ze stron, lecz powinien to robić niezależny arbitraż. Szefczovicz przekonywał jednak, że podczas rozmów, które odbył w Irlandii Północnej, ta sprawa nie była wymieniana jako istotna. - Mogę powiedzieć, że na wszystkich spotkaniach, które odbyłem, a miałem sporo interakcji, wymiany poglądów i dyskusji, kwestia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości została wspomniana tylko raz - wyjaśnił.
Rzecznik brytyjskiego rządu oświadczył, że rząd bada teraz szczegóły propozycji UE i "oczywiście spojrzy na nie poważnie i konstruktywnie". Wskazał, że następnym krokiem powinny być "intensywne rozmowy" na temat propozycji obi stron, "szybko prowadzone", aby zobaczyć, czy jest jakaś wspólna płaszczyzna. - Znaczące zmiany, które dotyczą podstawowych kwestii w sercu protokołu, w tym zarządzania, muszą zostać wprowadzone, jeśli mamy uzgodnić trwałą ugodę, która cieszy się poparciem w Irlandii Północnej - dodał.
Źródło: PAP