Ławrow "przesłał wiadomość, którą można zinterpretować jako brak szacunku"

Źródło:
Reuters, RBK, Kommiersant

Członkowie Prezydium Bośni i Hercegowiny, Zeljko Komsić i Sefik Dżaferović, odmówili spotkania z odwiedzającym Bałkany ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Jak twierdzą, szef rosyjskiej dyplomacji swoją wypowiedzią o Republice Serbskiej "przesłał wiadomość, którą można zinterpretować jako brak szacunku".

Wtorkowe, planowane spotkanie z Siergiejem Ławrowem w Sarajewie zostało zbojkotowane przez chorwackiego i bośniackiego członków trzyosobowego Prezydium Bośni i Hercegowiny, Zeljko Komsicia i Sefika Dżaferovicia. Przewodniczącym prezydium jest Milorad Dodik, były prezydent Republiki Serbskiej.

Powodem tej odmowy była między innymi wypowiedź szefa rosyjskiego MSZ, która padła na jego spotkaniu z Miloradem Dodikiem. Siergiej Ławrow oznajmił, że popiera rezolucję tamtejszego parlamentu w sprawie militarnej neutralności Republiki Serbskiej, która jest częścią Bośni i Hercegowiny.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Przesłał wiadomość, którą można zinterpretować jako brak szacunku"

- Ławrow to jeden z trzech najlepszych dyplomatów na świecie, człowiek z dużym doświadczeniem. Powinien doskonale wiedzieć, że tylko Prezydium Bośni i Hercegowiny może podejmować decyzje o statusie Republiki Serbskiej - powiedział Komsić, cytowany przez Agencję Reutera i rosyjski portal RBK. Chorwacki polityk ocenił, że swoimi twierdzeniami szef rosyjskiej dyplomacji "przesłał wiadomość, którą można zinterpretować jako brak szacunku lub wręcz lekceważenie instytucji państwowych kraju, do którego przyjechał z oficjalną wizytą".

- Federacja Rosyjska jest potęgą światową. Ale Bośnia jest także krajem uznanym przez społeczność międzynarodową - dodał Dżaferović. - W 2005 roku ogłosiliśmy, że nie możemy się doczekać przystąpienia do NATO i UE. Jesteśmy zdeterminowani, aby to osiągnąć - podkreślił.

- Mamy świadomość, że jesteśmy mali i słabi, ale nie jesteśmy gotowi być zakładnikami jakichkolwiek gier Rosji, jeśli chodzi o ich relacje z Unią Europejską i członkami NATO - powiedział Komsić, przypominając, że w podjęciu decyzji o integracji euroatlantyckiej Bośni i Hercegowiny uczestniczył również Dodik.

Sefik DżaferovićAurore Martignoni/UE

"Zagraniczni obrońcy pokoju powinni byli wyjechać stamtąd dawno temu"

Niezadowolenie członków Prezydium Bośni i Hercegowiny wynikało też z faktu, że podczas spotkania Ławrowa z Dodikiem zostały wywieszone flagi Rosji i Republiki Serbskiej, ale nie było flagi Bośni i Hercegowiny.

Jak podała Agencja Reutera, Ławrow wezwał również do zamknięcia biura międzynarodowego utworzonego w ramach porozumienia z Dayton, przy pośrednictwie Stanów Zjednoczonych. Szef rosyjskiej dyplomacji miał powiedzieć, że "zagraniczni obrońcy pokoju powinni byli wyjechać stamtąd dawno temu". Rosyjski dziennik "Kommiersant" przekazał też słowa Ławrowa, że Wysoki Przedstawiciel dla Bośni i Hercegowiny reprezentuje "zewnętrzny protektorat i demonstruje brak szacunku dla narodów kraju i jego suwerenności".

Zeljko KomsićAurore Martignoni/UE

"Odmowa spotkania będzie silniejszym sygnałem"

Kończący wojnę domową w Bośni i Hercegowinie, podpisany w 1995 roku układ z Dayton określa ustrój polityczno-administracyjny Bośni i Hercegowiny. Przewiduje podział kraju na dwie części: Federację Bośni i Hercegowiny (zamieszkaną głównie przez muzułmańskich Bośniaków i katolickich Chorwatów) i Republikę Serbską (zamieszkałą w większości przez prawosławnych Serbów).

Milorad Dodik w przeszłości wielokrotnie opowiadał się za oderwaniem Republiki Serbskiej i przyłączeniem jej do Serbii.

"Dżaferowić powiedział, że na początku on i Komsić zamierzali spotkać się z rosyjskim gościem i przekazać mu wszystkie skargi, ale potem uznali, że odmowa spotkania będzie silniejszym sygnałem" - napisał "Kommiersant".

Autorka/Autor:tas//now

Źródło: Reuters, RBK, Kommiersant