Dwa zamachy bombowe w Pakistanie i co najmniej 25 ofiar. W Rawalpindi - mieście garnizonowym położonym niedaleko stolicy kraju, Islamabadu - wybuchł autobus przewożący funkcjonariuszy państwowych. Drugi ładunek znajdował się w pobliżu sztabu armii pakistańskiej.
W wyniku eksplozji 70 osób zostało rannych. Wśród ofiar są pracownicy Ministerstwa Obrony.
Oba zamachy zostały przeprowadzone w tym samym czasie, około godziny 7.20 czasu miejscowego. W pierwszym z nich zginęło 19 osób - zakomunikował rzecznik armii generał Wahid Arshad. Zdaniem agencji AFP byli to pracownicy pakistańskiego Ministerstwa Obrony. 72-osobowy autobus został całkowicie zniszczony przez wybuch. Bombę zdetonował zamachowiec - samobójca, który zdołał wsiąść do pojazdu, a następnie odbezpieczył ładunek.
Drugiego zamachu dokonał motocyklista, detonując bombę w momencie, gdy przejeżdżał przez zatłoczony rynek. Zginęło co najmniej pięć osób, nie licząc zamachowca.
W Rawalpindi, położonym tuż obok Islamabadu, znajduje się m.in. sztab generalny armii pakistańskiej oraz siedziba prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa.
Pakistański rząd zdementował pogłoski, jakoby wybuchy miały spowodować wprowadzenie stanu wyjątkowego i odroczenie terminu wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które mają się odbyć w najbliższych tygodniach. - Ten, kto myśli, że uda się naruszyć stabilizację w Pakistanie zawiedzie się - powiedział Tariq Azim Khan, deputowany w Ministerstwie Informacji - wybory odbędą się na czas.
Źródło: Reuters, TVN24