Szef mołdawskiej federacji tenisa Igor Turcan zmarł w szpitalu, po tym, jak został ciężko ranny w wybuchu samochodu na rosyjskich numerach rejestracyjnych w centrum Kiszyniowa. Naoczni świadkowie początkowo mówili o trzech ofiarach śmiertelnych eksplozji, ale policja nie potwierdziła tej informacji.
- Wybuch zaparkowanej łady stojącej obok mercedesa Turcana nastąpił w pobliżu pałacu prezydenckiego, budynku ministerstwa rolnictwa i mołdawskich służb specjalnych - powiedział rzecznik MSW. W momencie eksplozji Turcan, który właśnie wyszedł z siedziby federacji tenisa, podchodził do swojego samochodu.
Według relacji rzecznika MSW, Turcanowi urwało obie nogi. Mocpan nie wykluczył, że przyczyną wybuchu mogła być butla z gazem.
Mołdawskie służby specjalne twierdzą, że Turcan był biznesmenem i dlatego nie można wykluczyć, że był to zamach na jego życie.
Zamach w cieniu wyborów
W ostatnią niedzielę w Mołdawii odbyły się wybory lokalne. Wygrali w nich opozycyjni komuniści. Największą niespodzianką jest świetny wynik kandydata komunistów w wyborach na mera Kiszyniowa. Z nieoficjalnych jeszcze danych wynika, że wygrał z dotychczasowym merem, reprezentującym rządzącą proeuropejską koalicję centroprawicy.
Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24