"Bóg powierzył mu misję": Zabić Baracka Obamę

 
Policja nie szukała mężczyzny zbyt długoUS Park Police

21-latek, który ostrzelał Biały Dom z kałasznikowa, uczynił tak, ponieważ, jak usłyszeli śledczy, "była to część misji powierzonej mu przez samego Boga". Według śledczych Oscar Ramiro Ortega-Hernandez głęboko nienawidzi też Baracka Obamy, a dodatkowo był przekonany, że 11 listopada świat się skończy.

Secret Service jest przekonana, że to Hernandez w miniony piątek ostrzelał Biały Dom. Dwie kule, które utkwiły w pancernej szybie na pierwszym piętrze siedziby prezydenta, odkryto dopiero we wtorek. Pochodzący z stanu Idaho mężczyzna został aresztowany w środę w stanie Pennsylwania.

Dziwne wizje

Zatrzymany przez Secret Service 21-latek jest badany przez psychologów, ponieważ zachodzi podejrzenie, iż ma problemy psychiczne. Jak wyjawił jeden z śledczych, Hernandez oświadczył, iż ostrzelał Biały Dom, bo takie zadanie "otrzymał od Boga". 21-latek ma też obsesyjnie nienawidzić prezydenta. - Nienawidzi Obamy, nienawidzi Waszyngtonu i nienawidzi społeczeństwa - powiedział jeden ze śledczych dziennikowi "The Washington Post".

Na dodatek mężczyzna miał być obsesyjnie przekonany, iż 11 listopada (11.11.11) nastąpi kres wszystkiego. Ojciec Hernandeza powiedział mediom, że jego syn wierzył, iż w miniony piątek, czyli w dniu w którym ostrzelał Biały Dom, świat przestanie istnieć.

Jak podała policja, Hernadez ma też bardzo długą listę przestępstw i wykroczeń popełnionych w przeszłości. Łącznie jest ich 18, w tym kradzież, przemoc domowa, spożycie alkoholu poniżej dozwolonego wieku, liczne mandaty drogowe i najnowsze wykroczenie - nie przyczepił plakietki ze swoimi danymi do obroży psa.

Źródło: MSNBC

Źródło zdjęcia głównego: US Park Police