Białoruś wycofuje zgodę na pracę dla Julie Fisher. Odpowiada ambasada USA w Mińsku

Źródło:
PAP

Białoruskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało, że władze kraju wycofują swoją zgodę na pracę w Mińsku wydaną dla ambasador USA Julie Fisher. Ambasada USA na Białorusi oświadczyła, że odpowiedzialność za pogorszenie relacji pomiędzy państwami spoczywa na reżimie w Mińsku.

Władze Białorusi wycofały swoją zgodę na pracę w Mińsku wydaną dla ambasador USA Julie Fisher oraz zażądały ograniczenia liczby pracowników amerykańskiej ambasady do pięciu osób – poinformowało w środę białoruskie MSZ. To odpowiedź na sankcje, wprowadzone przez władze Stanów Zjednoczonych.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

"Bezczelne i otwarcie wrogie działania strony amerykańskiej, podobnie jak zupełnie nie mieszczące się w pojęciu dyplomacji i profesjonalizmu działania poszczególnych jej przedstawicieli zniszczyły osiągnięcia poprzedników i zmusiły nas do anulowania wydanej wcześniej zgody na objęcie przez Julie Fisher funkcji ambasadora USA w naszym kraju" – oświadczył w środę rzecznik MSZ.

Odpowiedź ambasady USA w Mińsku

"Odpowiedzialność za pogorszenie w relacjach USA i Białorusi spoczywa na reżimie i jego niezdolności do dopuszczenia niezależnych głosów w kraju oraz realizacji swoich międzynarodowych zobowiązań" – oświadczyła w środę wieczorem ambasada USA, komentując w ten sposób reakcję Mińska na amerykańskie sankcje.

Amerykanie zapewnili, że będą "kontynuować wspieranie białoruskiego społeczeństwa i współpracę z kręgami prodemokratycznymi, mediami, studentami, wykładowcami, sportowcami i innymi przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego".

"9 sierpnia w rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi USA we współpracy z sojusznikami i partnerami wprowadziły nowe narzędzia, których celem jest pociągnięcie Alaksandra Łukaszenki i jego reżimu do odpowiedzialności za trwające brutalne represje wobec Białorusinów w kraju i za granicą" – napisano w komunikacie ambasady USA. "Dzisiaj reżim Łukaszenki odpowiedział groźbami, próbami zastraszenia i dalszym ograniczeniem pola do dialogu" – dodano.

W komunikacie napisano, że USA jednoznacznie wskazały działania niezbędne do rozwiązania kryzysu na Białorusi, zgodnie z zaleceniami misji OBWE: są to niezwłoczne uwolnienie więźniów politycznych, realny i inkluzywny dialog z opozycją i społeczeństwem obywatelskim, a także wolne i uczciwe wybory przeprowadzone z udziałem obserwatorów międzynarodowych.

Ograniczona liczba pracowników ambasady USA na Białorusi

W środę do MSZ został wezwany charge d’affaires USA na Białorusi. Julie Fisher, pomimo wcześniejszej zgody, nie została dotąd wpuszczona na Białoruś i akredytowana, ponieważ władze w Mińsku odmawiały wydania jej wizy. Ponadto liczba pracowników amerykańskiej ambasady ma zostać do 1 września ograniczona do pięciu osób. Białoruskie MSZ nie widzi sensu obecności w kraju większej liczby dyplomatów, biorąc pod uwagę poziom relacji i amerykańskie sankcje.

Uwzględniając "utratę zaufania do obecnej administracji USA", Mińsk wstrzymał wszelkie działania w ramach uzgadniania nowych projektów, grantów i programów z rządem USA.

USA nakładają sankcje wobec białoruskich władz

W poniedziałek władze USA ogłosiły wprowadzenie kolejnego etapu sankcji wobec białoruskich władz. Obejmują one 27 osób i 17 podmiotów, w tym m.in. biznesmenów bliskich Alaksandrowi Łukaszence, Białoruski Komitet Olimpijski oraz dwa kluczowe przedsiębiorstwa państwowe. Własne sankcje ogłosiły również Kanada oraz Wielka Brytania.

Od 2008 roku ambasada USA w Mińsku funkcjonowała bez ambasadora. Doprowadzenie do odwołania ówczesnej ambasador i redukcji obsady placówki było odpowiedzią Mińska na sankcje Waszyngtonu. W minionych latach USA i Białoruś stopniowo znosiły wzajemne ograniczenia, jednak proces ten przerwały wydarzenia w 2020 roku na Białorusi - uznane za sfałszowane wybory prezydenckie oraz masowe represje wobec uczestników pokojowych protestów.

Autorka/Autor:asty\mtom

Źródło: PAP