To jeszcze nie koniec ery Alaksandra Łukaszenki - ocenił były przewodniczący parlamentu Białorusi Stanisław Szuszkiewicz w wywiadzie dla agencji Reutera. Stwierdził, że przy poparciu Kremla Łukaszenka wciąż może utrzymać się u władzy.
- Nie można powiedzieć, że era Łukaszenki się kończy. Nie sądzę, by można było tak mówić z jednego prostego powodu. Łukaszenka służy Kremlowi, ponieważ inaczej nie byłby w stanie się utrzymać. Kreml go popiera - powiedział agencji Reutera Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy przywódca Białorusi po rozpadzie ZSRR.
Wskazał, że prezydent Rosji Władimir Putin szybko pogratulował Łukaszence zwycięstwa w wyborach prezydenckich z 9 sierpnia i następnie obaj prezydenci dwukrotnie rozmawiali telefonicznie, w tym również o tym, że Moskwa w razie potrzeby będzie gotowa zaoferować Łukaszence pomoc militarną.
CZYTAJ: Putin rozmawiał z Łukaszenką. Wyraził gotowość pomocy "w rozwiązaniu problemów" na Białorusi
Wykluczony scenariusz "przewrotu pałacowego"
Były przewodniczący parlamentu Białorusi wyraził wątpliwość, czy Rosja wyśle wojska dla wsparcia Łukaszenki, bowiem - jak zauważył - "na Białorusi jest więcej żołnierzy na jednego mieszkańca niż w innych krajach".
- W tych warunkach trudno jest bitej i torturowanej opozycji białoruskiej walczyć z Rosją - powiedział Szuszkiewicz. Skomentował w ten sposób - jak podaje Reuters - pojawiające się w lokalnych mediach informacje o 60 osobach zaginionych. Władze nie potwierdziły tych doniesień.
Szuszkiewicz wykluczył także, by mogło w Mińsku dojść do przewrotu pałacowego i by otoczenie Łukaszenki zwróciło się przeciwko niemu. - Przez 26 lat Łukaszenka wybierał bardzo posłusznych deputowanych i bardzo posłuszne siły zbrojne. Wszyscy oni są dobrze opłacani - powiedział.
85-letni Szuszkiewicz należy do opozycji antyłukaszenkowskiej. Stał na czele białoruskiego parlamentu w latach 1991-1994. 8 grudnia 1991 roku podpisał w imieniu Białorusi z przywódcami Rosji i Ukrainy, Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem, porozumienie o rozwiązaniu ZSRR.
Opozycja nie uznała oficjalnych wyników
W wyborach prezydenckich na Białorusi, które odbyły się 9 sierpnia, ubiegający się o piątą reelekcję Alaksandr Łukaszenka, według wstępnych oficjalnych wyników, otrzymał ponad 80 procent głosów. Jego główna rywalka, kandydatka opozycji Swiatłana Cichanouska, uzyskała 10 procent poparcia. Według opozycji wyniki zostały sfałszowane.
Po ogłoszeniu niedzielnych sondaży na ulice wielu białoruskich miast wyszły tysiące osób, przeciwnych dalszym rządom Łukaszenki. W czasie protestów, które trwają do dziś, dochodziło do starć manifestujących z milicją. Tysiące osób zostało zatrzymanych.
Źródło: PAP