Sztab białoruskiego opozycjonisty Wiktara Babaryki przekazał, że bliscy Maryi Kalesnikawej, należącej do prezydium Rady Koordynacyjnej, zawiadomili milicję o zaginięciu kobiety. Według świadków współpracowniczka Swiatłany Cichanouskiej została uprowadzona w poniedziałek w centrum Mińska. Milicja zapewnia, że jej funkcjonariusze nie dokonali zatrzymania. "Traktowanie liderów opozycji w tak bezprawny i pogardliwy sposób jest poniżej wszelkich standardów" - napisał na Twitterze wiceszef polskiego MSZ Marcin Przydacz.
Swiatłana Cichanouska - niedawna rywalka Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich, inicjatorka powołania Rady Koordynacyjnej - oceniła, że uprowadzenie należącej do prezydium rady Maryi Kalesnikawej to próba zastraszenia członków tej struktury. Podkreśliła, że władze stosują terror. - Mylą się, kiedy myślą, że to nas zatrzyma. Im bardziej zastraszają, tym więcej ludzi będzie wychodzić na ulice - powiedziała.
Represje wobec członków prezydium
Rada Koordynacyjna zażądała uwolnienia Kalesnikawej i oceniła, że "stosowane przez władze metody zaostrzają sytuację". W zamieszczonym na komunikatorze Telegram oświadczeniu poinformowano, że "nieznane osoby w centrum Mińska porwały Kalesnikawą, rzecznika Antona Radniankoua i sekretarza Iwana Kraucowa i nie wiadomo, gdzie się znajdują".
"Przy tym organy, które mają w naszym kraju za zadanie ochronę porządku i prawa, do tej pory nie udzieliły informacji o tym, gdzie są nasi koledzy, i negują swój udział" - dodała rada, przypominając, że w sobotę Wolha Kawalkawa, członkini prezydium, była zmuszona do opuszczenia kraju (przyjechała do Polski), członek prezydium Siarhiej Dyleuski otrzymał karę aresztu, a przedstawicielce prezydium Lilii Ułasawej postawiono zarzut dotyczący niepłacenia podatków.
"Oczywiście takie metody są nielegalne i nie mogą doprowadzić do niczego innego niż zaostrzenie sytuacji w kraju, pogłębienie kryzysu i dalsze narastanie protestów" - głosi komunikat. Według Rady Koordynacyjnej "w ostatnich dniach władze zamiast próbować prowadzić dialog ze społeczeństwem zaczęły otwarcie stosować metody terroru".
Rada zażądała też natychmiastowego uwolnienia Kalesnikawej, Własouej, Radniankoua, Kraucowa i potwierdzenia możliwości swobodnego powrotu do kraju Kawalkawej, Pawła Łatuszki i Swiatłany Cichanouskiej.
Brak kontaktu z opozycjonistką
Maryja Kalesnikawa jest współpracowniczką Cichanouskiej i koordynatorką sztabu przebywającego w areszcie Wiktara Babaryki, niedoszłego kandydata w sierpniowych wyborach prezydenckich. Centralna Komisja Wyborcza nie dopuściła Babaryki do udziału w wyścigu o najwyższy urząd w państwie z powodu zarzutów dotyczących rzekomych przestępstw finansowych. Po aresztowaniu Babaryki Kalesnikawa dołączyła do grona współpracowników Cichanouskiej.
"Bliscy Maryi Kalesnikawej zawiadomili milicję w sprawie zaginięcia. Na milicji powiedzieli (im), że zawiadomienie przyjęto, szukają Maryi" - napisał sztab Wiktara Babaryki w poniedziałek wieczorem.
Według świadków Kalesnikawa, należąca do prezydium powołanej przez opozycję Rady Koordynacyjnej, została zatrzymana w centrum miasta - podał niezależny białoruski portal TUT.by. Z relacji wynika, że osoby, które dokonały zatrzymania, nie nosiły mundurów żadnej formacji struktur siłowych.
Jedna z czytelniczek TUT.by była świadkiem tego zdarzenia. Opowiadała, że kilku ubranych po cywilnemu mężczyzn wepchnęło opozycjonistkę do zaparkowanego przy alei Niepodległości ciemnego minibusa. Mówiła, że Kalesnikawej wypadł z rąk na asfalt telefon komórkowy.
Inni przedstawiciele Rady Koordynacyjnej, między innymi prawnik Maksim Znak, potwierdzili, że nie mogą skontaktować się z Kalesnikawą. Radio Echo Moskwy przekazało, że z opozycjonistką nie mają kontaktu od kilku godzin także jej adwokaci.
Komunikat milicji
Mińska milicja przekazała wcześniej w poniedziałek, że jej funkcjonariusze nie dokonywali zatrzymania Maryi Kalesnikawej. - Mińska milicja nie dokonywała zatrzymania – mówił agencji Interfax-Zapad przedstawiciel komendy stołecznej milicji. Rzeczniczka MSW Wolha Czemodanawa odpowiedziała ze swojej strony, że "nie może nic powiedzieć" na temat możliwego zatrzymania opozycjonistki.
Podobne oświadczenie złożyli przedstawiciele białoruskiego Komitetu Śledczego i Komitetu Kontroli Państwowej.
Wiceszef polskiego MSZ: traktowanie liderów opozycji w bezprawny i pogardliwy sposób
Do sprawy odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. "Porwanie M. Kalesnikawy jest niedopuszczalne. Traktowanie liderów opozycji w tak bezprawny i pogardliwy sposób jest poniżej wszelkich standardów. Oczekujemy, że wszyscy więźniowie polityczni na Białorusi będą niezwłocznie zwolnieni z aresztu. Dialog jest rozwiązaniem, nie siła!" - napisał w poniedziałek na Twitterze wiceszef polskiej dyplomacji.
Źródło: PAP, TUT.by, Echo Moskwy