Wobec szefowej niezależnego Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys, a także innych działaczy wszczęto sprawę karną za podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym - podała prokuratura generalna w Mińsku. Grozi za to kara od 5 do 12 lat więzienia.
"Prokuratura Generalna wszczęła postępowanie karne wobec przewodniczącej tzw. niezarejestrowanego Związku Polaków i innych osób na podstawie art. 130 ust. 3 Kodeksu karnego Republiki Białoruś (celowe działania mające na celu podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na gruncie przynależności narodowej, religijnej, językowej, a także rehabilitacji nazizmu dokonane przez grupę osób)" - podano w czwartkowym komunikacie.
"Obywatele ci, pozycjonujący się jako członkowie powyższego związku, od 2018 roku do chwili obecnej, na terenie miasta Grodna i innych miejscowości tego obwodu, z udziałem nieletnich, zorganizowali i przeprowadzili szereg nielegalnych imprez masowych na cześć uczestników antyradzieckich formacji zbrodniczych działających w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i po jej zakończeniu, dokonujących rabunków, mordów na ludności cywilnej Białorusi i niszczenia mienia. Ich działania miały na celu rehabilitację nazizmu i usprawiedliwianie ludobójstwa narodu białoruskiego" - głosi komunikat. Nie poinformowano, kogo oprócz Borys dotyczą zarzuty.
Borys w środę została skazana na 15 dni aresztu. Proces odbył się w zakładzie karnym w Grodnie, gdzie została umieszczona, dzień po jej zatrzymaniu. Według władz Borys miała załamać przepisy o organizacji imprez masowych.
Druga sprawa karna wymierzona w Polaków
Niezależny portal TUT.by napisał, że to już druga sprawa karna na podstawie tego samego artykułu wymierzona w mieszkających na Białorusi Polaków. Przypomniał, że 10 marca prokuratura wszczęła dochodzenie w związku z wydarzeniem, które odbyło się w Polskiej Harcerskiej Szkole Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu. Chodzi o harcerską zbiórkę z okazji Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych.
W ramach sprawy karnej zatrzymano współzałożyciela placówki 43-letniego mieszkańca Brześcia, a także dyrektor Annę Paniszewą, która wracała na Białoruś po podróży służbowej z Polski - poinformował TUT.by. Przekazał, że zatrzymany mężczyzna został zwolniony z aresztu, natomiast Paniszewa ciągle tam przebywa.
Zatrzymania działaczy ZPB
Portal Związku Polaków na Białorusi znadniemna.pl podał w czwartek, że "25 marca, z samego rana, milicja wkracza do mieszkań działaczy ZPB!".
"W Wołkowysku milicjanci przyszli z rewizją do domu Marii Tiszkowskiej, prezes miejscowego oddziału Związku Polaków na Białorusi i członkini Zarządu Głównego ZPB, a w Grodnie milicjanci wkroczyli do mieszkania członka Zarządu Głównego ZPB Andrzeja Poczobuta. Jak zdążyła napisać na Facebooku małżonka Andrzeja Poczobuta Oksana: 'W domu milicja w kominiarkach. Nie dają telefonować'. Prawdopodobnie jeszcze przed zabraniem jej telefonu Oksana Poczobut zdążyła podać przyczynę najścia milicjantów. 'Wzniecanie' – napisała.
Może to oznaczać, że przeciwko Andrzejowi Poczobutowi zostało wszczęte dochodzenie w związku z jego fascynacją historią, zwłaszcza okresem II wojny światowej i działalnością Armii Krajowej oraz Żołnierzy Wyklętych" - przekazał portal.
Represje w Dniu Wolności
Niezależny Związek Polaków na Białorusi nie jest uznawany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Obrońcy praw człowieka z centrum Wiasna podkreślili, że zarzuty pod adresem Borys, zatrzymanie Poczobuta, a także rewizje w mieszkaniach działaczy ZPB odbywają się w Dniu Wolności – obchodzonym głównie przez środowiska opozycyjne – rocznicy ogłoszenia niepodległości przez Białoruską Republikę Ludową 25 marca 1918 roku.
Źródło: Znadniemna,pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS