Po godzinie proces premiera Izraela Benjamina Netanjahu, oskarżonego o korupcję, defraudację i nadużycie zaufania, został odłożony - poinformowała agencja AFP. Sąd oznajmił, że musi przeanalizować wnioski obrońców i prokuratorów i nie podał terminu kolejnej rozprawy. Premierowi grozi do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudację i nadużycie zaufania.
Izraelski premier Benjamin Netanjahu przebył w niedzielę na rozprawę do sądu w związku z tym, że jest oskarżony o korupcję, defraudację i nadużycie zaufania. Odczytano mu aktu oskarżenia, a następnie odbyło się godzinne przesłuchanie.
Jednak jak poinformowała agencja AFP, adwokaci Netanjahu zażądali kilku miesięcy na przestudiowanie materiałów zebranych przez oskarżycieli. Prokuratorzy domagają się natomiast szybkiego przesłuchania świadków w tej sprawie. Sąd oznajmił, że analizuje wnioski obu stron i zapowiedział odłożenie procesu, nie podając terminu kolejnej rozprawy.
Pierwszy premier postawiony w stan oskarżenia podczas pełnienia urzędu
Portal The Times of Israel przypomina, że Netanjahu zapisał się w historii swojego kraju w 1996 roku jako najmłodszy, a w 2019 roku jako najdłużej urzędujący szef rządu. Teraz jest również pierwszym izraelskim premierem postawionym w stan oskarżenia podczas pełnienia urzędu.
Grozi mu do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudację i nadużycie zaufania. W Izraelu wyrok skazujący dla tak wysokiego rangą polityka nie jest nieprawdopodobny. W 2015 roku poprzedni premier Ehud Olmert trafił do więzienia za korupcję, a w 2011 roku były prezydent Mosze Kacaw został skazany na więzienie za gwałty.
Istnieje możliwość zakończenia procesu ugodą, chociaż na razie prawicowy premier i jego otoczenie odrzucają to rozwiązanie. "Jednak biorąc pod uwagę to, że 90 proc. spraw w Izraelu kończy się wyrokiem skazującym, nie można wykluczyć, że strony dojdą do porozumienia, którego celem może być usunięcie z aktu oskarżenia zarzutu korupcji" - zwraca uwagę Keszet 12.
Dziennik "Haarec" przypomina, że mecenas Micha Fetman, zanim dołączył do zespołu obrońców Netanjahu, powiedział w grudniu zeszłego roku, że ze względu na koszty wizerunkowe zalecałby premierowi ugodę z opcją ułaskawienia przez prezydenta. Na razie jednak obóz polityczny Netanjahu skupia się na dyskredytowaniu wiarygodności prokuratora generalnego Awichaja Mandelblita, przypominając sprawę z 2010 roku, w której podejrzany był on o utrudnianie śledztwa.
Poparcie w sondażach
W licznych sondażach mniej więcej połowa izraelskich wyborców wielokrotnie wyrażała ufność, że premier jest niewinny, lub przekonanie, że jego zalety jako lidera przeważają nad wagą wykroczeń, o które się go oskarża - przypomina ustosunkowany krytycznie wobec Netanjahu The Times of Israel. Jednak prawicowy publicysta dziennika "Israel Hajom" Amnon Lord zwraca uwagę, że "wielu postrzega (proces) jako próbę unieważnienia wyniku wyborów, próbę (...) osiągnięcia za pomocą sądu tego, co nie stało się możliwe w sposób demokratyczny".
Z kolei nad tym, czy tak medialny proces, jak ten Netanjahu, może być procesem sprawiedliwym, ze względu na możliwe naciski wywierane na sędziów czy świadków, zastanawia się w "Israel Hajom" uznany prawnik Doron Menasze. Dotychczasowe działania prokuratury, m.in. nielegalne i jak dotąd niewyjaśnione przecieki do prasy czy ogłoszenie aktu oskarżenia w formie wydarzenia medialnego, nie przysporzyły jej popularności wśród opinii publicznej - zauważa na łamach tej gazety badaczka Limor Samimian-Darasz.
Netanjahu oskarżony jest w trzech sprawach. Pierwsza dotyczy przeprowadzania przychylnych dla izraelskiej firmy telekomunikacyjnej Bezek i wartych około 500 milionów dolarów zmian w prawie w zamian za pozytywne przedstawianie małżeństwa Netanjahów w należącym do Bezeku portalu informacyjnym Walla. Premier został tutaj oskarżony o korupcję, defraudację i nadużycie zaufania. Jak zauważa serwis telewizji Reszet 13, są to zarzuty najpoważniejsze i jednocześnie najtrudniejsze do udowodnienia.
W drugiej sprawie, w związku z którą Netanjahu został oskarżony o defraudację i nadużycie zaufania, prokuratura twierdzi, że premier i jego żona Sara nielegalne przyjęli prezenty, w tym luksusowe cygara i alkohole, od znajomych biznesmenów o wartości około 200 tysięcy dolarów. Według Reszet 13 jest to najtrudniejsza sprawa dla Netanjahu, który nie zaprzecza jej przedmiotowi, ale twierdzi, że otrzymywanie podarków od przyjaciół nie jest niezgodne z prawem.
Trzecia sprawa dotyczyć ma umowy między Netanjahu a Nonim Mozesem, właścicielem izraelskiego dziennika "Jediot Achronot" i portalu Ynet. W zamian za korzystne przedstawienie premiera i jego rodziny w tych tytułach, Netanjahu miał oferować zmiany w prawie, które spowolniłyby rozwój konkurencyjnej gazety, "Israel Hajom". Netanjahu został w związku z tym oskarżony o defraudację i nadużycie zaufania, natomiast Mozes o oferowanie łapówki.
Według izraelskiego prawa oskarżony szef rządu musi zrezygnować jedynie wtedy, gdy zostanie skazany, a wyrok będzie podtrzymany w procesie odwoławczym, który może ciągnąć się latami.
Źródło: PAP