Niewielki samolot rozbił się na środku ulicy w belgijskiej Brugii. Przy wypadkiem pilotowi udało się uruchomić spadochron maszyny. To sprawiło, że siła uderzenia nie była duża. Pilotowi nie stało się nic poważnego, a okoliczności zdarzenia będą wyjaśniać służby lotnicze.
W piątek na ulicy Torhoutsesteenweg w Brugii na północy Belgii doszło do wypadku małego samolotu, który rozbił się na ruchliwej drodze krajowej w środku miasta. Na nagraniu wykonanym przez mieszkańca widać, jak awionetka nurkuje w powietrzu i nosem uderza prosto na ziemię. Siła, z jaką maszyna uderzyła w ziemię, nie była jednak duża. To dzięki temu, że pilotowi udało się otworzyć spadochron awionetki.
Po wypadku pilot wydostał się z kabiny i lekko ranny trafił do szpitala. Na miejsce szybko przybyli strażacy, aby zapobiec ewentualnemu pożarowi.
Laurens Caestecker, który był świadkiem zdarzenia, opowiadał o tym, jak do niego doszło. - Pracowałem w ogrodzie, spojrzałem w górę i zobaczyłem samolot zawieszony na spadochronie. Usłyszałem wołanie o pomoc - relacjonował.
Tony Spegelaere jest właścicielem domu, przed którym doszło do wypadku awionetki. - Zadzwonił do mnie kolega i powiedział, że przed moim garażem rozbił się samolot. Trudno mi było w to uwierzyć. Najważniejsze jednak, że pilot wyszedł z tego bez szwanku - powiedział mężczyzna.
Policja: są plotki, że odpięła się jedna z części, przez co samolot stracił sterowność
Szef policji w Brugii Dirk Van Nuffek poinformował, że "dowiemy się, co naprawdę się wydarzyło dzięki śledztwu odpowiednich służb lotniczych". - Będzie to konsultowane z ekspertami. Pojawiły się plotki, że odpięła się jedna z części, przez co samolot stracił sterowność - dodał.
Źródło: ENEX