Szefowa belgijskiej dyplomacji Hadja Lahbib w 2021 roku odbyła podróż na Krym za pieniądze rosyjskiej organizacji, w której ważną rolę odgrywa córka Władimira Putina - podała w czwartek belgijska telewizja VRT. Okoliczności wizyty badają ukraińskie władze.
Ubiegłoroczna podróż na Krym Hadji Lahbib, która od 15 lipca kieruje belgijską dyplomacją, była opłacona przez rosyjską organizację, w której ważną rolę odgrywa córka Władimira Putina - poinformowała w czwartek belgijska telewizja VRT.
Obecna minister udała się na anektowany przez Rosję w 2014 roku Krym, by jako dziennikarka publicznego belgijskiego nadawcy RTBF wziąć udział w festiwalu teatralnym w Sewastopolu. Dotarła tam przez Rosję, co jest niezgodne z ukraińskim prawem i sankcjonowane zakazem wjazdu na Ukrainę.
Za podróż Lahbib zapłacili organizatorzy festiwalu, wśród których "ważną rolę" odgrywa jedna z córek Putina - przekazała VRT bez podawania szczegółów. Dodano, że głównym sponsorem festiwalu teatralnego był państwowy koncern energetyczny Gazprom.
Stacja RTBF potwierdziła te informacje, zaznaczyła jednak, że współfinansowanie relacji dziennikarskich przez organizacje nie jest niczym niezwykłym. Jak donosi VRT, wygląda na to, że podróż Lahbib zakończyła się ostatecznie jedynie rozmową w radiu. Jak dodaje, planowano nakręcić dokument telewizyjny, ale wycofano się z tego pomysłu w związku z obawami o brak gwarancji wolności dziennikarskiej.
Po swojej wizycie na Krymie Lahbib opublikowała również zdjęcia z pałacu w krymskiej Liwadii oraz domu-muzeum rosyjskiego pisarza Antona Czechowa w Jałcie.
Ukraina bada sprawę podróży Lahbib na Krym
Ukraina w środę zwróciła się do Belgii o wyjaśnienia w sprawie wyjazdu. - Badamy okoliczności wizyty w 2021 roku na anektowanym przez Rosję Krymie obecnej szefowej belgijskiej dyplomacji Hadji Lahbib - poinformował w środę rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko.
Gabinet minister Lahbib na razie nie odniósł się oficjalnie do sprawy.
List poparcia dla Ukrainy
Jak przypomina stacja VRT, od objęcia kierownictwa nad resortem dyplomacji Lahbib wielokrotnie wyrażała swoje poparcie dla Ukrainy.
W czwartek poinformowała, że napisała list do swojego ukraińskiego odpowiednika Dmytro Kułeby z okazji Dnia Ukraińskiej Państwowości przypadającego 28 lipca. Święto, ustanowione w sierpniu ubiegłego roku dekretem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, było w czwartek obchodzone po raz pierwszy.
Minister nie odnosi się w liście do sprawy jej wizyty na Krymie, choć podkreśla, że zarówno wspomniany półwysep, jak i region Donbasu są nielegalnie okupowane przez Rosję.
"Integralność terytorialna Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową musi być w pełni szanowana. Granice te obejmują wszystkie obszary Ukrainy, w tym Krym i Donbas, które są obecnie nielegalnie okupowane przez Federację Rosyjską, bezpośrednio lub poprzez reżimy mariontkowe" - pisze Lahbib.
Wyraziła również nadzieję, że wkrótce będzie miała okazję odwiedzić Kijów. Dodała, że Belgia postrzega Ukrainę jako "członka europejskiej rodziny". Zapewniła, że Ukraina może liczyć na pełne wsparcie jej kraju.
"Duży problem" dla szefowej dyplomacji
Georges Dallemagne z partii Les Engagés uważa, że Lahbib powinna udzielić wyjaśnień. - Finansowanie ma dla mnie kluczowe znaczenie. Myślę, że jako dziennikarz powinieneś móc podróżować, dokąd chcesz i mieć prawo do każdych poglądów. Ale kiedy dostajesz pieniądze za mówienie, że Krym jest rosyjski, to może być problem - stwierdził.
Politycy opozycji zwracają również uwagę na brak reakcji na aferę ze strony partii rządzących w Belgii. - Mają nadzieję, że sprawa nie eskaluje - ocenił belgijski dziennikarz Bernard Demonty z "Le Soir", cytowany przez VRT. Jego zdaniem wszystko leży w rękach Ukrainy. - Jeśli Ukraina powie, że (Lahbib) nie jest mile widziana w tym kraju, to dla minister spraw zagranicznych będzie to duży problem polityczny - przekonywał.
- Belgia nie może sobie pozwolić na to, by urząd szefowej dyplomacji sprawowała osoba, która nie ma otwartej linii komunikacji z Kijowem - stwierdził dziennikarz Jan Balliauw, cytowany przez VRT. Jak dodał, "problem polega na tym, że Lahbib nie może w tej chwili realizować głównych punktów swojej polityki, ponieważ nie ma kontaktów z Ukrainą".
Źródło: PAP, VRT
Źródło zdjęcia głównego: Olivier Matthys/Getty Images