55-letnia Cristina Fernandez de Kirchner kandyduje na prezydenta Argentyny. Jej szanse wzrosły, gdy znany projektant mody uznał, że jest ona "bardzo sexy". Kreator mody Benito Fernandez uznał, że tak dobrze wyglądającej polityk nie było od czasów Evity Peron.
- Możesz stwierdzić, że jest Latynoską na podstawie tego, że jest bardzo sexy. Sposób, w jaki porusza rękami, nogami, jaką ma fryzurę, to jest coś typowego dla Latynosek - powiedział Fernandez.
Narzucającym się porównaniem jest zestawienie jej z Evitą Peron, która umarła 55 lat temu i była pierwszą damą na politycznej scenie Argentyny. Ona też nosiła się z szykiem i umiała przemawiać do tłumów. To, co ich różni, to pochodzenie - Evita pochodziła z biednej wiejskiej rodziny, Kirchner z bogatej, jej ojciec był senatorem.
Evitę kochali najbiedniejsi, a bogaci jej nienawidzili, Cristina zaś ma znacznie szersze poparcie. Istotna jest i różnica wieku - Evita umierając na raka miała 33 lata, Kirchner ma lat 55 i 30-letniego syna.
Przed wyborami Cristina Fernandez de Kirchner, która od 1995 roku jest senatorem, teraz postanowiła sięgnąć po najważniejsze stanowisko w państwie. A będzie to o tyle łatwiejsze, że jej mąż Nestor Kirchner jest... urzędującą wciąż głową państwa i wspiera ją w kampanii.
Wybory prezydenckie w Argentynie odbędą się za trzy dni, 28 października. Największe szanse na zwycięstwo ma właśnie Kirchner, która zobowiązała się do kontynuowanie rozpoczętych przez męża reform gospodarczych. Największe problemy Argentyny to bezrobocie.
Inną ważną kwestią jest duże rozwarstwienie społeczne - skrajna bieda co trzeciego Argentyńczyka sąsiaduje z wielkim bogactwem nielicznych. To powoduje zwiększenie przestępczości.
Źródło: Reuters, TVN24