W Barcelonie od 1 lutego jazda hulajnogą elektryczną po chodniku będzie karana mandatem w wysokości 500 euro. Rada miasta odpowiada w ten sposób na lawinowy wzrost popularności tego środka transportu i problemy, jakie to generuje.
Jak podaje "Guardian", od 1 lutego w Barcelonie jazda hulajnogą elektryczną po chodniku będzie karana mandatem w wysokości 500 euro, czyli ok. 2100 zł. Zgodnie z przepisami uchwalonymi przez radę miasta taka sama kara zostanie nałożona na osobę przyłapaną na jeździe tym środkiem transportu bez kasku. "Guardian" wskazuje, że nowe przepisy wpisują się w działania, które mają być odpowiedzią władz miasta na ogromny wzrost popularności hulajnóg elektrycznych w Barcelonie. Według danych liczba osób korzystających z tych pojazdów od czasu pandemii rosła czterokrotnie szybciej niż liczba osób wybierających podróżowanie rowerem. Szacuje się, że obecnie hulajnogi elektryczne odpowiadają za około 44 tysięcy przejazdów dziennie w Barcelonie. Hulajnogi elektryczne wraz ze wzrostem popularności zaczęły przynosić też miastu duże problemy. Stały się ulubionym środkiem transportu złodziei torebek i telefonów komórkowych. Z powodu dużej prędkości, jaką są w stanie osiągać, okazały się też niebezpieczne dla pieszych. Zgodnie z nowymi przepisami ich fabrycznie ustawione ograniczenie prędkości nie będzie mogło przekraczać 25 km/h, a te, które będą w stanie rozwijać prędkość większą, będą klasyfikowane jako motocykle, co będzie się wiązało z koniecznością posiadania odpowiedniego prawa jazdy. - Środki te mają na celu zmianę zachowań niektórych użytkowników, poprawę bezpieczeństwa i przyniesienie korzyści ogółowi społeczeństwa - mówi Adria Gomila, dyrektor ds. usług mobilnych w Barcelonie. ZOBACZ TEŻ: Paryż pierwszą europejską stolicą bez elektrycznych hulajnóg
Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock