Liderzy studenckich protestów w Bangladeszu, które doprowadziły do ustąpienia i ucieczki z kraju wieloletniej premier Hasiny Wazed, przekazali, że laureat Pokojowej Nagrody Nobla Muhammad Yunus zgodził się wejść w skład nowych władz. Ekonomista znany jest jako "bankier ubogich" po tym, jak pomógł milionom ludzi wydobyć się z biedy. Media przypominają o jego konflikcie z premierką, która oskarżała go o "wysysanie krwi biedaków".
Dotychczasowa premierka Bangladeszu Hasina Wazed pod presją gwałtownych antyrządowych protestów w poniedziałek podała się do dymisji i uciekła za granicę. Naczelny dowódca sił zbrojnych generał Waker-uz-Zaman zapowiedział na wtorek spotkanie ze studenckimi aktywistami. Poprzedniego dnia mówił, że "po konsultacjach ze wszystkimi ugrupowaniami politycznymi" utworzony będzie rząd tymczasowy i wezwał do uspokojenia nastrojów.
Noblista z funkcją w rządzie?
Trzech liderów protestów studentów oświadczyło w nagraniu, zamieszczonym w mediach społecznościowych we wtorek, że banglijski parlament powinien zostać rozwiązany do godziny 15:00 czasu miejscowego. Wskazali też, że na czele rządu tymczasowego powinien stanąć laureat Pokojowej Nagrody Nobla Muhammad Yunus.
Nahid Islam, jeden z głównych organizatorów ruchu studenckiego, poinformował, że noblista zgodził się wejść w skład nowych władz, ale studenci zgłoszą więcej osób, które powinny znaleźć się w rządzie. Zapowiedział, że aktywiści stworzą "nowy, demokratyczny Bangladesz" i dodał, że 170-milionowy kraj nie powróci do "rządów faszystowskich". - Jakikolwiek inny rząd niż ten, który zarekomendowaliśmy, nie zostanie zaakceptowany - oświadczył Islam. - Nie zaakceptowalibyśmy żadnego rządu wspieranego lub kierowanego przez armię - podkreślił.
Przed godziną 11.00 czasu polskiego nie było jasne, czy spotkanie naczelnego dowódcy sił zbrojnych ze studenckimi aktywistami odbyło się i czy termin, jaki studenci wyznaczyli na rozwiązanie parlamentu, minął już po spotkaniu, przekazała agencja Reutera. Jak dodano, rzecznik prasowy Muhammada Yunusa potwierdził, iż przystał on na propozycję studentów. Wcześniej noblista powiedział indyjskiemu nadawcy Times Now, że poniedziałek był "drugim dniem wyzwolenia" Bangladeszu, odnosząc się do wojny o niepodległość z Pakistanem w 1971 roku.
Muhammad Yunus - noblista nagrodzony za wydobycie milionów ludzi z ubóstwa
84-letni obecnie Yunus, znany również jako "bankier ubogich", i założony przez niego Grameen Bank w 2006 roku otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla za pracę na rzecz wydobycia milionów ludzi z ubóstwa poprzez udzielanie mikrokredytów na niskie kwoty, z których korzystały osoby pozbawione zdolności kredytowej i dostępu do komercyjnych banków. Na początku tego roku noblista wraz z trzema swoimi współpracownikami zostali uznani za winnych złamania prawa pracy w Bangladeszu i skazani na sześć miesięcy więzienia, ale w oczekiwaniu na apelację zostali zwolnieni za kaucją.
Yunusa oraz jego współpracowników w stworzonym przez niego przedsiębiorstwie Grameen Telexom oskarżono o to, że nie utworzyli funduszu emerytalnego, przez co złamali prawo pracy. Oskarżeni nie przyznali się do winy. - Zostałem ukarany za przestępstwo, którego nie popełniłem - powiedział Yunus po ogłoszeniu wyroku.
Była premierka oskarżyła go o "wysysanie krwi"
Media przypominały wówczas o jego konflikcie z premierką, która oskarżyła go o "wysysanie krwi biedaków". Yunusowi postawiono około stu innych zarzutów dotyczących rzekomego złamania prawa pracy i korupcji. W czerwcu tego roku został oskarżony o defraudację 252,2 miliona tak banglijskich, czyli równowartości ok. 8,5 mln zł.
W listopadzie ubiegłego roku noblista powiedział dziennikarzom, że nie czerpał zysków z żadnego z ponad 50 przedsiębiorstw, jakie utworzył w Bangladeszu. - Nie służyły mojej osobistej korzyści - oświadczył. Kilka miesięcy wcześniej 160 światowych polityków, działaczy i intelektualistów, w tym były prezydent USA Barack Obama, opublikowało list otwarty potępiający "ciągłe nękanie sądowe" Yunusa.
Tragiczny bilans protestów w Bangladeszu
Protesty studentów, które doprowadziły do ustąpienia Hasiny Wazed, zaczęły narastać od czerwca jako ruch przeciwko zasadzie kwotowego rozdzielania miejsc pracy w administracji rządowej, z których 30 proc. miało przypadać krewnym weteranów wojny o niepodległość z 1971 roku. Demonstracje stawały się coraz bardziej masowe, a represje - brutalne. Aresztowano ponad 10 tys. osób, zginęło ponad 300.
Demonstracje w Bangladeszu nie ustały po ustąpieniu premierki w poniedziałek. Mieszkańcy wdarli się do siedziby Hasiny Wazed i zaatakowali inne budynki powiązane z byłą szefową rządu, jej ugrupowaniem i rodziną, plądrując i podpalając gmachy postrzegane jako symbole poprzedniej władzy. W poniedziałek - jak podała AFP na podstawie informacji z policji i szpitali - zginęło 109 osób.
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/STR