- Nie, nie za bardzo - tak prezydent USA odpowiedział dziennikarzom na pytanie o możliwość przekazania Tomahawków Ukrainie.
Po chwili dodał jedno "ale".
– To może się zmienić, ale w tym momencie nie (rozważam tego) – skwitował Donald Trump.
Analiza Kolegium Połączonych Szefów Sztabów wykazała, wbrew twierdzeniom prezydenta USA, że Stany Zjednoczone mają wystarczająco dużo pocisków w swoim arsenale, by pozwolić na sprzedaż ich części Ukrainie - podała CNN. Do takiego wniosku wojskowi doszli jeszcze przed ostatnim spotkaniem Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, podczas którego prezydent USA sugerował, że nie przekaże pocisków, bo potrzebne są w Stanach.
W niedzielę Trump stwierdził też, że Stany Zjednoczone nie są zaangażowane w sprawę wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów.
– Wygląda na to, że Europa i Rosja prowadzą dyskusje. Ja nie biorę w nich udziału – oświadczył Trump.
Według doniesień m.in. Bloomberga USA nie zdecydowały się ostatecznie poprzeć inicjatywy UE w tej kwestii, przedstawionej na forum G7. W USA znajduje się niewielka część zamrożonych aktywów rosyjskiego banku centralnego – ok. 5 mld dol. – jednak wcześniej konfiskaty lub szerszego wykorzystania tych środków nie wykluczał minister finansów Scott Bessent.
Trump: ciężka wojna dla Putina
Trump pytany o to, co będzie dla niego ostatecznym dowodem, że Władimir Putin nie chce zakończyć swojej wojny w Ukrainie, odparł, że nie ma takiego dowodu.
– Czasami trzeba pozwolić im walczyć i walczą. To jest ciężka wojna dla Putina, stracił wielu żołnierzy, może milion. To wielu żołnierzy. To jest też ciężkie dla Ukrainy – skonstatował prezydent USA.
Autorka/Autor: mm/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/KIYOSHI OTA / BLOOMBERG POOL