Irackie siły bezpieczeństwa rozpędziły w sobotę przy użyciu gazu łzawiącego tysiące uczestników antyrządowej demonstracji w Bagdadzie. Demonstranci usiłowali przedrzeć się do Zielonej Strefy, gdzie mieszczą się siedziby władz i ambasad. Są zabici i ranni.
Według telewizji Al-Arabija, która powołuje się na władze irackiej stolicy, w starciach zginęło co najmniej pięć osób, a 320 zostało rannych. Źródła policyjne poinformowały o jednym zabitym funkcjonariuszu. Manifestanci, zwolennicy radykalnego szyickiego duchownego Muktady as-Sadra, domagali się reform systemu wyborczego przed wyborami do władz prowincji przewidzianymi we wrześniu. Ich zdaniem obecna ordynacja służy interesom dużych partii oskarżanych o korupcję i nepotyzm; głównej komisji wyborczej zarzucają zaś brak bezstronności. Początkowo piątkowe zgromadzenie ma placu Tahrir miało pokojowy charakter. Potem jednak część manifestantów próbowała przedrzeć się przez zasieki z drutu kolczastego i przewrócić betonowe bloki uniemożliwiające wejście na most na rzece Tygrys prowadzący do silnie strzeżonej i ufortyfikowanej części miasta zwanej Zieloną Strefą. Wtedy siły porządkowe użyły gazu łzawiącego i kauczukowych kul, doszło do starć.
W Zielonej Strefie mieści się również siedziba głównej komisji wyborczej. W ub. roku demonstrantom dwa razy udało się przedrzeć w ten rejon miasta, w tym nawet wejść do siedziby premiera. Ostatnie wybory do władz prowincji odbyły się w Iraku w 2013 roku. Wynik wrześniowego głosowania będzie postrzegany jako test przed wyborami parlamentarnymi, które są zaplanowane na rok 2018.
Autor: mtom / Źródło: PAP