Linie lotnicze Delta zmieniły zasady dotyczące nadmiarowego bagażu dla żołnierzy. Zmusił je do tego protest wojskowych, którzy wracali z misji w Afganistanie. Żołnierze musieli dopłacić po 200 dolarów za torby, w których między innymi wieźli swoja broń.
Teraz wojskowi lecący klasą ekonomiczną mają prawo do zabrania czterech sztuk bagażu za darmo. Wcześniej były to trzy sztuki. Oficerowie podróżujący klasą biznes mogą zabrać nawet pięć sztuk bagażu.
Afera, która wymusiła na Delta Airlines zmianę polityki i przeprosiny, wybuchła niedawno. Grupa żołnierzy wracających z misji w Afganistanie, chciała wsiąść na pokład samolotu lecącego z Baltimore do Atlanty. Na ich nieszczęście, całe bagaże które wieźli z sobą z misji za nic nie dały się zmieścić w trzech torbach na głowę. Na dodatek wcześniej przełożeni poinformowali ich, że mogą zabrać za darmo cztery sztuki bagażu.
W nadmiarowych torbach wieźli nie tylko rzeczy osobiste, ale również część swojego wojskowego sprzętu. - Moja czwarta torba była moją "zbrojownią". Miałem tam karabin M-4, granatnik, pistolet i amunicję - mówił jeden z żołnierzy.
Pomimo protestów za nadmiarowy bagaż zapłacili słono, po 200 dolarów od sztuki. Cały oddział wydał 2800 dolarów. Wywołało ta aferę. Linie szybko wystosowały przeprosiny i ogłosiły zmianę zasad. - Nasi żołnierze zasługują na wyjątkowe traktowanie podczas podróży, zwłaszcza podczas służby - powiedział rzecznik linii Delta. Firma ma zamiar zrekompensować poniesione przez wojskowych koszty, voucherami.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: ISAF