Raport ONZ o przemocy seksualnej podczas inwazji Rosji na Ukrainę, "Wierzchołek góry lodowej"

Źródło:
PAP
Rosyjski atak w obwodzie odeskim
Rosyjski atak w obwodzie odeskimPaństwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych
wideo 2/21
Rosyjski atak w obwodzie odeskimPaństwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych

Pramila Patten, specjalna przedstawicielka ONZ do spraw przemocy seksualnej w czasie konfliktów, oceniła, że zarejestrowane 124 przypadki przemocy seksualnej podczas wojny w Ukrainie to "tylko wierzchołek góry lodowej". - Trudno je wszystkie ujawnić i zbadać. W Ukrainie popełniana jest teraz ogromna liczba zbrodni wojennych - oceniła Ołeksandra Matwijczuk, działaczka ukraińskiego Centrum Swobód Obywatelskich.

Specjalna przedstawicielka ONZ do spraw przemocy seksualnej w czasie konfliktów Pramila Patten wskazuje, że dane ONZ mówiące o 124 przypadkach "nie odzwierciedlają skali przemocy seksualnej w czasie wojny".

Dane te podaje agencja Ukrinform, która powołuje się na opublikowany w niedzielę materiał na rosyjskojęzycznym portalu ONZ pod tytułem "Ukraina. Dlaczego tak trudno badać fakty przemocy seksualnej podczas wojny".

"Nie jest to unikalny przypadek ukraiński"

- Ludzie, którzy doświadczyli przemocy seksualnej i przeżyli, uważają ją za przestępstwo wstydliwe i nie opowiadają o tym. Nie jest to unikalny przypadek ukraiński, a tendencja, którą obrońcy praw człowieka obserwują podczas wszystkich wojen - powiedziała cytowana w materiale ONZ Ołeksandra Matwijczuk, działaczka ukraińskiego Centrum Swobód Obywatelskich. - Drugą przyczyną, która uniemożliwia teraz ocenę popełnionych na Ukrainie przestępstw seksualnych, jest zbyt wielka ich liczba - mówi Matwijczuk.

- Trudno je wszystkie ujawnić i zbadać. W Ukrainie popełniana jest teraz ogromna liczba zbrodni wojennych. Dosłownie kilka dni temu prokurator generalna Ukrainy powiedziała, że zarejestrowano już ponad 15 tysięcy spraw karnych dotyczących takich zajść. W niektórych obwodach Ukrainy na jednego śledczego przypada około 200 spraw - powiedziała działaczka.

Wskazała także na trzecią przyczynę, dla której określenie skali przestępstw seksualnych jest trudne: 20 proc. terytorium Ukrainy jest pod okupacją wojsk rosyjskich. - Ludzie tam pozostali sam na sam z okupantami. Nie ma tam organizacji międzynarodowych. I tu nie chodzi nawet o to, że nie można prowadzić działań śledczych, ujawniać i rejestrować tych faktów, a o to, że ludzie boją się je zgłaszać. Rozumieją, że tam nikt nie jest w stanie im pomóc - powiedziała przedstawicielka Centrum Swobód Obywatelskich.

W materiale ONZ wskazano, że Fundusz Ludnościowy Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNFPA) uruchomił platformę internetową o nazwie Aurora, by świadczyć pomoc psychologiczną osobom, które w czasie wojny padły ofiarą przemocy, w tym seksualnej.

Autorka/Autor:pqv//now

Źródło: PAP