Ambasada Niemiec w stolicy Afganistanu Kabulu jest od pewnego czasu zamknięta z powodu groźby zamachów terrorystycznych - potwierdził w piątek niemiecki minister obrony Lothar de Maiziere. W piątek talibowie zaatakowali konwój samochodów w pobliżu zamieszkanej przez dyplomatów dzielnicy w Kabulu.
Rząd Niemiec nie ujawnił na razie żadnych szczegółów na temat zamknięcia ambasady. Ministerstwo spraw zagranicznych nie było w piątek w stanie podać spodziewanej daty ponownego otwarcia placówki. Według dziennika "Die Welt" Federalna Służba Wywiadowcza (BND) otrzymała sygnały, że talibowie mogą przygotowywać plany zamachów na niemieckich dyplomatów. Jednak nowy niemiecki ambasador w Afganistanie Martin Jaeger, który rozpoczął swą misję w ubiegłym miesiącu, nadal przebywa w Kabulu.
Pilnie strzeżona ambasada
- Podejmuje się obecnie odpowiednie przedsięwzięcia prewencyjne. Służy to ochronie niemieckich obywateli - powiedział de Maiziere, nie wchodząc w szczegóły. Podobną powściągliwość w tej sprawie zaprezentowało MSZ. Jak zaznacza agencja dpa, od dłuższego czasu wiadomo, że niemiecki ambasador w Kabulu ma ochronę osobistą. Pilnie strzeżony jest także budynek ambasady.
Atak na konwój
W piątek po południu doszło do ataku na konwój samochodów należących do sił zagranicznych.
Najpierw w pobliżu trasy przejazdu kolumny wybuchł samochód-pułapka, a następnie doszło do ostrzału. Do zamachu na Twitterze przyznali się talibowie.
- Ten atak przypuściliśmy na konwój obcych najeźdźców - napisał na Twitterze rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.
Według służb bezpieczeństwa, talibowie chcieli również zaatakować Green Village, dzielnicę zamieszkaną przez pracowników zagranicznych misji wojskowych.
W czasie ataku zniszczone zostały dwa samochody należące do obcokrajowców.
Autor: /jk / Źródło: PAP, Reuters