Zwiększenie obecności wojskowej Rosji w Syrii wzmacnia prezydenta Baszara el-Asada, a także obarcza Moskwę moralną odpowiedzialnością za zbrodnie popełnione przez reżim - oświadczył szef brytyjskiego MSZ Philip Hammond w wywiadzie dla dziennika "Le Monde".
Hammond podkreślił w rozmowie z francuskim dziennikiem, która ukazała się w piątek, że obecność wojskowa sił rosyjskich w Syrii "komplikuje" całą sytuację na Bliskim Wschodzie. Jak ocenił, obecny prezydent Syrii musi ustąpić. - Asad musi odejść, gdyż nie może być częścią przyszłości Syrii - oświadczył szef MSZ Wielkiej Brytanii.
Jak tłumaczył, "jeśli dojdziemy do porozumienia w sprawie władzy przejściowej i Asad będzie jej częścią, to będzie konieczne, aby rozmawiać z nim w charakterze strony w tym procesie".
Rosyjskie dostawy dla Syrii
Rosja w ostatnim czasie przerzuca sprzęt wojskowy do bazy lotniczej w nadmorskiej Latakii, jednym z głównych bastionów syryjskiego prezydenta. Wtorkowy "Wall Street Journal" podał, że zdjęcia satelitarne z połowy września wskazują na budowę nowych budynków w dwóch miejscach na północ od Latakii. Wskazuje to - jak relacjonuje gazeta - na zwiększanie rosyjskiej obecności wojskowej. Rosja w konflikcie syryjskim wspiera Asada; jej pomoc wojskowa według USA obejmuje myśliwce, śmigłowce bojowe, artylerię i żołnierzy. W syryjskim porcie Tartus marynarka wojenna Rosji ma swą jedyną obecnie bazę poza obszarem dawnego ZSRR.
Zachód się ugnie?
Wiele państw zachodnich wyraża zaniepokojenie zwiększeniem rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii, pomocą dla syryjskiego dyktatora, którego odejścia domaga się Zachód - pisze Reuters. Zaznacza jednak, że umacnianie się wspólnego wroga, jakim jest Państwo Islamskie, czyni te podziały mniej wyrazistymi. USA prowadzą operacje powietrzne przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. W ocenie sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego wojskowe wsparcie ze strony Rosji dla Asada może zwiększyć groźbę konfrontacji z siłami walczącymi w Syrii z Państwem Islamskim.
Autor: mtom / Źródło: PAP