W lutym w Tunezji przeprowadzono wielką operację antyterrorystyczną, w wyniku której aresztowano około 100 potencjalnych dżihadystów. Analitycy Jane's wskazują, że tunezyjscy islamiści radykalizują się w związku z walką nowego świeckiego rządu z ugrupowaniami salafickimi.
Po akcji w lutym br. rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych poinformował, że niektóre z grup bojowników planowały ataki na rząd i budynki administracji państwowej w dużych miastach takich jak Tunis i Nabul. W mieszkaniach niektórych znaleziono broń i amunicję.
Według tunezyjskich mediów rozbite komórki terrorystyczne nie były powiązane z ugrupowaniami terrorystycznymi działającymi w tym kraju. Policja poinformowała w raporcie, że zatrzymani to "salaficcy bojownicy".
W Tunezji zauważalny jest wyraźny wzrost nastrojów dżihadystycznych. Zdaniem analityków jest to spowodowane tłumieniem przez nowy świecki rząd ugrupowań salafickich takich jak Liga Ochrony Rewolucji i Ansar al-Sharia.
Wzrost zagrożenia terrorystycznego
Walka z ugrupowaniami salafickimi prowadzona przez rząd prawdopodobnie będzie sprzyjać radykalizacji i powstawaniu małych grup i komórek terrorystycznych. Analitycy wskazują, że najbardziej zagrożona jest stolica Tunezji - Tunis.
To właśnie tutaj 18 marca doszło do ataku terrorystycznego. Dwaj uzbrojeni mężczyźni przebrani w mundury wojskowe wtargnęli do budynku parlamentu i otworzyli ogień. Chwilę później wybiegli z budynku i zabarykadowali się z zakładnikami w sąsiednim budynku Muzeum Bardo. Siły bezpieczeństwa odbiły budynek kilka godzin później. Terroryści zastrzelili 22 osoby, głównie zagranicznych turystów z Włoch, Niemiec, Hiszpanii i Polski.
Zdaniem analityków celami ataków terrorystycznych mogą być budynki rządowe i węzły komunikacyjne takie jak metro. Na celowniku dżihadystów mogą być też miejsca uznane za nieislamskie takie jak centra handlowe czy miejsca odwiedzane przez turystów.
Autor: kło//rzw / Źródło: janes.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock