"Odpychają od granic ludzi, którzy uciekają przed niewyobrażalnymi potwornościami"


Amnesty International twierdzi, że tajlandzka służba bezpieczeństwa odsyła uciekających z Birmy Rohindżów na morze, uniemożliwiając im wnioskowanie o azyl. Według ONZ w walkach rebeliantów Rohindża z birmańskimi siłami mogło zginąć około tysiąc osób, a już prawie 440 tysięcy uciekło do sąsiedniego Bangladeszu.

- Tajlandia musi pilnie dać przykład całemu regionowi, w jaki sposób humanitarnie obchodzić się z uciekinierami – oświadczyła w środę Audrey Gaughran, dyrektor ds. problemów globalnych i badań naukowych w Amnesty International.

W jej ocenie podejmowane przez dowództwo operacyjne służby bezpieczeństwa wewnętrznego (Internal Security Operations Command; ISOC) próby zniechęcania uciekających z Birmy muzułmańskich Rohindżów do podjęcia prób przedostania się na ląd w Tajlandii może w rezultacie doprowadzić do nowego, międzynarodowego kryzysu humanitarnego. Może on w swych rozmiarach być porównywalny do katastrofy Boat People, jaka wybuchła m.in. po upadku Wietnamu Południowego, gdy tysiące ludzi starały się opuścić swe ojczyzny morzem najczęściej przy pomocy wyeksploatowanych, prowizorycznych lub nawet własnoręcznie wykonanych tratw i pontonów. Większość tych jednostek była nieprzystosowana do pływania na otwartym morzu. Przeciążone łodzie tonęły, ginięły na morzu, stawały się łupem nieuczciwych przemytników i piratów, którymi byli najczęściej tajscy rybacy.

- Zamiast odpychać jak najdalej od swych granic ludzi, którzy uciekają przed niewyobrażalnymi potwornościami, władze Tajlandii powinny zaoferować im ochronę i bezpieczny tranzyt – podkreśliła Gaughran. W ocenie Amnesty International największa fala uchodźców spośród prawie półmilionowej grupy Rohindżów dopiero napłynie do Tajlandii po porze monsunowej w listopadzie.

Premier Tajlandii gen. Prayuth Chan-ocha zapewnia, że władze w Bangkoku są przygotowane do przyjęcia uciekinierów z Birmy, zapewnią im schronienie i będą odsyłać (deportować) tylko tych, którzy się na to zgodzą, ale organizacje humanitarne nie dają wiary tym deklaracjom. ONZ uważa operację birmańskich sił w Arakanie w Birmie za "klasyczny przykładem czystek etnicznych". Oenzetowska Rada Praw Człowieka zaapelowała do birmańskiego rządu o wpuszczenie na teren konfliktu misji badawczej ONZ, ale prośba ta została odrzucona.

Starcia w stanie Rakhine (Arakan)

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: