Większość Rosjan uważa stosunki rosyjsko-amerykańskie za najgorsze od lat i nie oczekuje ich poprawy - wynika z badania Fundacji "Opinia Publiczna", których wynik podaje "Kommiersant". Uważają jednocześnie, że władze Rosji powinny dołożyć wszelkich starań, by poprawić te relacje. Eksperci twierdzą jednak, nie należy się tego spodziewać: zewnętrzny wróg jest władzy na rękę.
Liczba Rosjan, którzy pozytywnie traktują Stany Zjednoczone, sięgnęła historycznego minimum. Zaledwie 11 proc. obywateli Federacji Rosyjskiej postrzega USA pozytywnie, 46 proc. - neutralnie. Negatywny stosunek do tego kraju ma 37 proc. Rosjan. Takie liczby negatywnych odpowiedzi socjologowie nie notowali od 2001 roku.
Większość (78 proc.) jest przekonana, że Stany Zjednoczone pełnią w obecnym świecie "raczej negatywną rolę", a zaledwie 7 proc. uważa, że to państwo odgrywa "raczej pozytywną" rolę w społeczności międzynarodowej.
"Nie mam zdania"
64 proc. obywateli uważa stosunki rosyjsko-amerykańskie za złe, a zaledwie 3 proc. uważa je za dobre. Co czwarty badany uważa, że są "w pewnych obszarach dobre, w pewnych obszarach złe". O pogorszenie tych relacji 53 proc. respondentów obwinia Stany Zjednoczone. Zaledwie 1 proc. uważa, że pogorszyły się one w wyniku działań Rosji. 12 proc. uważa, że oba kraje są temu winne po równo.
Co ciekawe, ponad 50 proc. uważa, że władze Rosji powinny dążyć do poprawy stosunków między dwoma państwami, 16 proc. uważa, że nie należy ich poprawiać, a 33 proc. nie miały zdania na ten temat. Z kolei w rzeczywistą poprawę tych relacji wierzy zaledwie 13 proc. 37 proc. uznało, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni, a 12 proc. spodziewa się, że ulegną one pogorszeniu. 38 proc. nie miało zdania na ten temat.
Jak za zimnej wojny?
Analityk fundacji "Opinia Publiczna" Grigorij Kertman podkreśla, że pragnienie poprawy relacji i pokojowe stosunki była typowa również dla okresu zimnej wojny, podczas której nastroje antyamerykańskie sięgały zenitu.
- Również w tamtym czasie przekładali ciężar odpowiedzialności za konfrontację ZSRR z Zachodem na stronę przeciwną, przede wszystkim na Stany Zjednoczone - powiedział Kertman, komentując wyniki badań na łamach "Kommiersanta". Uważa jednocześnie, że w obecnej sytuacji analogie do czasu zimnej wojny nie są do końca uzasadnione.
- Wtedy mieliśmy do czynienia z globalnym konfliktem dwóch porównywalnych pod względem wpływu, ale całkowicie przeciwnych światów, które różnił system gospodarczy, społeczny i ideologiczny oraz system wartości - powiedział Grigorij Ketrman.
Wróg zewnętrzny
Również dyrektor Instytutu Stosowanych Badań Politycznych Grigorij Dobromiełow nie oczekuje poprawy stosunków pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi w najbliższym czasie. Jego zdaniem, rosyjska władza musi na potrzeby społeczeństwa stworzyć postać zewnętrznego wroga.
- Jeśli będzie taka konieczność i trzeba będzie odwrócić uwagę obywateli od problemów, związanych z gospodarką, można będzie wszystkie problemy zrzucić na sankcje i politykę Stanów Zjednoczonych wobec Rosji.
Autor: asz//gak / Źródło: Kommiersant
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock