Amerykańskie siły powietrzne obserwują lot świętego Mikołaja

Aktualizacja:

Amerykańskie siły powietrzne, jak co roku, obserwują lot Mikołaja. Od czasu gdy święty wsiadł do sań ciągniętych przez renifery, jego trasę internauci mogą śledzić na stronie internetowej Północnoamerykańskiego Dowództwa Obrony Powietrznej w aplikacji Google Earth, w telefonie komórkowym, na Facebooku i Twitterze.

Na stronie internetowej NORAD powstała specjalna zakładka na której można śledzić każdy krok świętego Mikołaja. Ciekawscy i niecierpliwi mogą obejrzeć jak Mikołaj przygotowuje się do lotu, a potem podglądać jak dostarcza prezenty dzieciom na całym świecie.

Gdzie jest Mikołaj?

 
Gdzie jest święty Mikołaj? (noradsanta.org) noradsanta.org

Mikołaj był już dziś w Paryżu we Francji. Potem zatrzymał się w Monte Carlo w Monaco. Kolejnym przystankiem był Encamp w Andorze. Przed południem święty zatrzymał się na Mauritiusie w Port Louis.

Teraz ruszył w dalszą drogę do Enderby Land, w Antarktydzie Wschodniej.

Jak go namierzają?

Jak tłumaczy na swojej stronie internetowe Dowództwo Obrony Powietrznej, wykorzystywane są cztery nowoczesne systemy - radary, satelity, kamery i myśliwce.

Obserwację rozpoczyna system radarowy czyli Północny System Ostrzegania. Składa się on z 47 instalacji. NORAD monitoruje systemy radarowe bez przerwy, od momentu gdy święty Mikołaj opuścił Biegun Północny. Gdy radar wskazuje, że sanie są w locie, wtedy używany jest drugi system - satelity. Obserwowanie podróży świętego w internecie jest możliwe dzięki trzeciemu systemowi - kamerom. Są to nowoczesne, bardzo szybkie kamery cyfrowe, które są ustawione w wielu miejscach na świecie.

Czwarty system to myśliwce. Kanadyjscy piloci NORAD latając CF-18 witają Mikołaja w Ameryce Północnej.

"Sezonowe zajęcie"

 
Mikołaja można podglądać na Google Earth (noradsanta.org) noradsanta.org

Przez cały rok NORAD zajmuje się ochroną przestrzeni powietrznej Ameryki Północnej. Urzędnicy Dowództwa Obrony Powietrznej tłumaczą, że śledzenie trasy świętego Mikołaja to po prostu "dodatkowe, sezonowe zajęcie". - Jego lot jest coś, co absolutnie musimy obserwować - tłumaczy porucznik Bill Lewis, rzecznik NORAD.

Zaczęło się przez pomyłkę

Siły zbrojne śledzą lot Mikołaja po świecie od 1955 roku. Tradycję zapoczątkowało Kontynentalne Dowództwo Obrony Powietrznej (CONAD) - poprzednik NORAD. A wszystko przez pomyłkę. Pewna amerykańska firma reklamowa, która prowadziła akcję zachęcająca dzieci do telefonowania do świętego Mikołaja, na ulotkach podała przez pomyłkę zły numer telefonu. Dzieci, które chciały porozmawiać z Mikołajem, łączyły się z dyrektorem operacyjnym Dowództwa. Telefonów było tak dużo, że pułkownik Harry Shoup postanowił pomóc dzieciom i "namierzyć" Mikołaja. Operatorom radarów nakazał, by szukali śladów sań, a dzieciom podawał aktualną pozycję Mikołaja.

Źródło: Reuters, noradsanta.org