Amerykanie chcą wzmocnić wschodnią flankę NATO. Szef Sojuszu zadowolony

Transport czołgów USA do Estonii na ćwiczenia
Transport czołgów USA do Estonii na ćwiczenia
NATO
Amerykańskie wojsko ma zwiększyć obecność w Europie WschodniejNATO

To jasny sygnał trwałości zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz europejskiego bezpieczeństwa - ocenił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, wyrażając zadowolenie z propozycji amerykańskich władz, które chcą przeznaczyć w przyszłym roku 3,4 mld dolarów na wojskowe wzmocnienie Europy Środkowej i Wschodniej.

Prezydent Barack Obama w opublikowanym we wtorek oświadczeniu potwierdził doniesienia dziennika "New York Times", który napisał, że amerykańskie władze zamierzają przeznaczyć w przyszłym roku 3,4 mld dolarów na znaczące zwiększenie ilości ciężkiego uzbrojenia, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu w należących do NATO krajach Europy Środkowej i Wschodniej, by zniechęcić Rosję do dalszej agresji w regionie.

Zadowolenie z tej propozycji budżetowej wyraził sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Jak podkreślił w oświadczeniu, finansowanie pozwoli na większą rotację sił amerykańskich, więcej szkoleń i ćwiczeń. Dodał, że to jasny sygnał trwałości zaangażowania Stanów Zjednoczonych na rzecz europejskiego bezpieczeństwa. Jak zaznaczył, to będzie znaczący wkład we wspólną politykę obronną państw NATO. - Ta propozycja to jawna demonstracja siły naszych transatlantyckich więzi - ocenił.

"USA i nasi sojusznicy muszą robić więcej dla naszej wspólnej obrony"

Obama przekazał, że to kolejny etap realizacji ogłoszonej przez niego w Warszawie w 2014 roku inicjatywy, zwanej po angielsku European Reassurance Initiative (ERI), w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainie. Jej celem było zademonstrowanie zaangażowania USA na rzecz bezpieczeństwa sojuszników z NATO i partnerów w Europie. - Wraz ze zbliżającym się szczytem NATO w Warszawie, jest oczywiste, że USA i nasi sojusznicy muszą robić więcej dla naszej wspólnej obrony, by wspierać Europę wolną i żyjącą w pokoju - powiedział Obama. - To dlatego moja administracja ogłosiła dziś czterokrotny wzrost wydatków na ERI w roku budżetowym 2017". Dodał, że 3,4 mld dolarów na ERI pomogą wzmocnić amerykańską obecność w Europie oraz "poprawią zdolności do wywiązywania się z artykułu 5 NATO", który mówi o obowiązku wzajemnej obrony państw sojuszniczych. W tegorocznym budżecie USA środki na ERI wynoszą 789 mln USD. - Musi być jasne, że Ameryka będzie stała po stronie swych sojuszników, by nie tylko bronić terytorium NATO, ale także by dzielić wspólne wartości oraz zasady i porządek prawa międzynarodowego - dodał Obama.

Obama: przed NATO wielkie wyzwania

Prezydent USA zaznaczył jednocześnie, że przed NATO stoją wielkie wyzwania, "nie tylko na wschodzie, ale też na południu". Nawiązał do trwającej w Syrii wojny, która - jak dodał - "napędza" terroryzm i masową falę uchodźców. Przypomniał, że wszystkie 28 państw NATO należy do kierowanej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim (IS). Apelował, że skoro Stany Zjednoczone są gotowe, by wypełnić swe zobowiązania wobec NATO, "tak każdy sojusznik powinien wnieść odpowiedni wkład w zdolności obronne, jakich wymaga Sojusz". Jak poinformował "NYT", dodatkowe uzbrojenie i sprzęt USA mają być wykorzystane przez siły USA i NATO, by zapewnić, że Sojusz może w każdym czasie utrzymać w regionie siły stanowiące ekwiwalent brygady pancernej. Przedstawiciele amerykańskich władz są przekonani, że nie naruszy to postanowień traktatu NATO-Rosja z 1997 roku, a Polska i kraje bałtyckie wskazują, że skoro Rosja sama złamała tę umowę, dokonując agresji na Ukrainę, to NATO nie musi się do niej stosować - pisze nowojorski dziennik.

Autor: js/mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: US Army