Zawinili Szwajcarzy, ale Rosjanie wezwali ambasadora Francji. Teraz przepraszają

To był szwajcarski samolotErich Riester

Francja wyraziła ubolewanie z powodu wezwania w poniedziałek do rosyjskiego MSZ jej ambasadora w związku z incydentem, z którym - jak się okazało - strona francuska nie miała nic wspólnego. Rosja przeprosiła.

Moskwa zarzucała stronie francuskiej doprowadzenie do "niebezpiecznego incydentu" we francuskiej przestrzeni powietrznej, twierdząc, że francuski myśliwiec zbliżył się w poniedziałek rano do samolotu, którym rosyjska delegacja parlamentarna z przewodniczącym Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Siergiejem Naryszkinem leciała do Genewy na obrady Unii Międzyparlamentarnej.

"Głębokie zaniepokojenie"

W poniedziałkowe popołudnie rosyjskie MSZ wezwało ambasadora Francji w Moskwie, by złożył wyjaśnienia w sprawie tego incydentu.

"Ambasadorowi oznajmiono o głębokim zaniepokojeniu strony rosyjskiej w związku z tym wydarzeniem. Podkreślono, że podobne działania Paryża podkopują możliwość wykorzystania Francji jako miejsca odbywania wielostronnych spotkań i rozmów" - oświadczył resort dyplomacji.

Reuters odnotowuje, że prezydent Rosji Władimir Putin uczestniczył w tym miesiącu w Paryżu w rozmowach z prezydentem Francji Francois Hollande'em i kanclerz Niemiec Angelą Merkel na temat konfliktu na Ukrainie.

"Nieprzyjazny akt"

Deputowany do Dumy Państwowej Siergiej Gawriłow, członek delegacji na obrady Unii Międzyparlamentarnej, nazwał incydent "nieprzyjaznym aktem ze strony NATO". Wyraził opinię, że incydent ten świadczy o "braku poszanowania norm lotów międzynarodowych".

Według Gawriłowa "na wysokości 3700 metrów nad szwajcarską granicą" do samolotu rosyjskiej delegacji, który leciał do Genewy uzgodnionym międzynarodowym korytarzem powietrznym, zbliżył się myśliwiec sił powietrznych Francji, "dokonawszy niebezpiecznego manewru".

To pomyłka

Rzecznik sił zbrojnych Francji oświadczył jednak, że francuskie samoloty bojowe nie uczestniczyły w incydencie z rosyjskim samolotem we francuskiej przestrzeni powietrznej. Z kolei francuskie MSZ poinformowało, nie podając żadnych szczegółów, że maszyna, która uczestniczyła w tym incydencie, była szwajcarska.

- Szwajcarski samolot bojowy F/A-18 zbliżył się do rosyjskiego samolotu w szwajcarskiej przestrzeni powietrznej nad miastem Biel w ramach standardowej procedury policyjnej kontroli w powietrzu - cytuje TASS przedstawiciela szwajcarskiego resortu obrony Petera Mindera.

Standardowa procedura

- Była to standardowa procedura przyjęta w Szwajcarii. Nie ma w tym nic niezwykłego - powiedział Minder. Podkreślił, odpowiadając na pytania korespondenta TASS, że celem szwajcarskiego pilota była identyfikacja samolotu i że nie powstało żadne zagrożenie. Dodał, że jego resort nie zamierza publikować w tej sprawie żadnego komunikatu.

Szwajcarska agencja sda podkreśla, powołując się na resort obrony, że chodziło o "zupełnie normalne postępowanie".

Przeprosiny

W poniedziałek wieczorem rosyjskie MSZ poinformowało, że kanałami dyplomatycznymi przeprosiło stronę francuską za wezwanie ambasadora Francji i zażądanie od niego wyjaśnień w sprawie incydentu. Rzeczniczka tego resortu Maria Zacharowa powiedziała, że o tym, iż do samolotu z rosyjską delegacją niebezpiecznie zbliżył się samolot sił powietrznych Francji, poinformowała załoga rosyjskiej maszyny.

Autor: asz\mtom / Źródło: ria.ru, slon.ru, mid.ru, Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Erich Riester