Irańscy dyplomaci przed opuszczeniem ambasady w Albanii po zerwaniu stosunków dyplomatycznych spalili dokumenty - przekazał Reuters. Na miejscu pojawiła się albańska policja antyterrorystyczna, która przeszukała opuszczony budynek. Zerwanie stosunków to następstwo zmasowanego cyberataku na albańskie serwery, do którego doszło w lipcu.
W środę Albania zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem, nakazując irańskim dyplomatom i innym pracownikom ambasady opuścić kraj w ciągu 24 godzin. Ma to związek ze zmasowanym cyberatakiem na albańskie serwery.
Opuszczony budynek przeszukała albańska policja antyterrorystyczna. Jak informuje Reuters, policjanci w maskach i hełmach, z karabinami automatycznymi, wkroczyli w czwartek do budynku znajdującego się w pobliżu siedziby premiera kraju Ediego Ramy po tym, jak sprzed budynku odjechały dwa samochody z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi. Reporter Reutersa przekazał, że widział wcześniej w ambasadzie mężczyznę wrzucającego papiery do zardzewiałej beczki, a następnie pojawiające się w budynku płomienie.
NATO: zdecydowanie potępiamy takie złośliwe działania
W sprawie zaostrzenia sytuacji na linii Albania - Iran oświadczenie wydała Rada Północnoatlantycka, która zrzesza 30 państw-członków NATO.
"Solidaryzujemy się z Albanią po niedawnym ataku cybernetycznym na jej krajową infrastrukturę informatyczną. Sojusznicy uznają oświadczenia Albanii i innych członków Sojuszu przypisujące odpowiedzialność za atak cybernetyczny rządowi Iranu. Zdecydowanie potępiamy takie złośliwe działania cybernetyczne, które mają destabilizować i szkodzić bezpieczeństwu sojusznika oraz zakłócać codzienne życie obywateli. NATO i sojusznicy wspierają Albanię we wzmacnianiu jej zdolności w zakresie cyberobrony, aby w przyszłości odeprzeć takie złośliwe działania cybernetyczne" - napisano.
Jednocześnie dodano, że sojusznicy "zobowiązują się chronić swoją infrastrukturę krytyczną, budować odporność i wzmacniać swoją cyberobronę". W przyszłości będziemy nadal zwiększać czujność na wypadek takich złośliwych działań cybernetycznych i wspierać się nawzajem, aby odstraszać, bronić i przeciwdziałać pełnemu spektrum cyberzagrożeń, w tym poprzez rozważenie możliwych reakcji zbiorowych" - dodano.
Cyberatak na albańskie serwery
W połowie lipca rząd w Tiranie ogłosił, że Albania padła ofiarą zmasowanego ataku cybernetycznego z zagranicy. "Albania jest celem zmasowanego cybernetycznego ataku, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Ten (...) cyberatak został zsynchronizowany poza granicami Albanii" - stwierdzono w oświadczeniu albańskiej Rady Ministrów.
"Aby nie dopuścić do zniszczenia w ataku naszego systemu informacji, Państwowa Agencja ds. Społeczeństwa Informacyjnego AKSHI czasowo zamknęła serwisy i inne strony rządowe" - dodano.
Gabinet premiera Ediego Ramy zamknął w maju większość urzędów państwowych, nadając wiodącą rolę w świadczeniu usług administracyjnych rządowemu portalowi internetowemu e-Albania.
Napięcie na linii Teheran - Tirana
Napięcia w relacjach Tirany z Teheranem trwają od 2014 roku, gdy Albania przyjęła na swoje terytorium około 3 tys. członków Organizacji Bojowników Ludowych Iranu, uznawanej przez irańskie władze za ugrupowanie terrorystyczne. Opozycjoniści osiedlili się w pobliżu miasta Durres w zachodniej części kraju.
Źródło: TVN24