Opuszczona fabryka broni, troje podejrzanych i "teatr absurdu". "Jeśli jest szpiegiem to bardzo głupim"

Źródło:
New York Times, PAP
Opuszczona fabryka broni, gdzie zatrzymano Rosjan i Ukraińca znajduje się w albańskim mieście Gramsh
Opuszczona fabryka broni, gdzie zatrzymano Rosjan i Ukraińca znajduje się w albańskim mieście GramshGoogle Earth
wideo 2/22
Opuszczona fabryka broni, gdzie zatrzymano Rosjan i Ukraińca znajduje się w albańskim mieście GramshGoogle Earth

Sprawa trójki młodych ludzi, dwojga Rosjan i Ukraińca, zatrzymanych za wtargnięcie na teren opuszczonej fabryki broni w Albanii stanowi zagadkę dla tamtejszych władz. Wśród zatrzymanych jest popularna rosyjska instagramerka. Kobieta zeznała, że grupa chciała jedynie sfotografować podupadły zimnowojenny obiekt w ramach projektu dokumentalnego. Rosjanka złożyła wniosek o azyl w Albanii, twierdząc, że obawia się prześladowań w Rosji, która żąda jej ekstradycji. Tymczasem inny z aresztowanych przyznał się do szpiegowania na rzecz Moskwy. Kto kłamie, a kto mówi prawdę?

W sierpniu 2022 roku dwoje Rosjan i jeden Ukrainiec zostali zatrzymani na terenie jednostki wojskowej w miejscowości Gramsh, 80 km na południe od Tirany. Znajdująca się tam podupadła fabryka broni nie funkcjonuje od dekad, jednak wciąż jest strzeżona przez wojsko.

Żaden z zatrzymanych nie został dotąd postawiony w stan oskarżenia, ale cała trójka od sierpnia przebywa w areszcie. Są podejrzewani o szpiegostwo na rzecz Rosji. Na początku marca sąd w albańskim mieście Elbasan przedłużył ich tymczasowy areszt o kolejne trzy miesiące. 

Jedna z zatrzymanych, 33-letnia Rosjanka Swietłana Timofojewa, tłumaczyła, że grupa próbowała jedynie fotografować były komunistyczny obiekt wojskowy w ramach projektu dokumentującego budowle z czasów zimnej wojny.

"Teatr absurdu"

Dziennikarz "New York Times'a" Andrew Higgins, który opisał sprawę zauważył, że grupa - jak na rzekomych szpiegów - była bardzo niedyskretna. "Przyjechali jasnopomarańczowym Chavroleten Canaria na teren opuszczonej albańskiej fabryki broni w biały dzień" - czytamy na łamach nowojorskiego dziennika.

Jeden z nich, 24-letni Rosjanin Michaił Zorin, został dostrzeżony przez strażnika ochraniającego obiekt. Próbując uniknąć zatrzymania, mężczyzna użył wobec niego gazu pieprzowego, ale mimo to został schwytany. Co ciekawe, podczas przesłuchania przyznał, że jest rosyjskim szpiegiem.

"Albo z uczciwości, albo z nieuczciwej chęci powiedzenia przesłuchującym go funkcjonariuszom tego, co chcieli usłyszeć" - ocenił dziennikarz "NYT".

- Jeśli jest szpiegiem, to bardzo głupim - powiedział albańskim mediom prawnik Zorina, Isuf Shehu. Śledztwo w sprawie określił mianem "teatru absurdu, jak w 'Procesie' Kafki".

Premier Albanii Edi Rama w jednym z wywiadów uznał za dosyć dziwne, by ktokolwiek chciał prowadzić działania szpiegowskie na terenie rozpadającej się i od dawna niedziałającej fabryki wojskowej, gdzie nie ma żadnych tajemnic, które można by skraść. Rama dodał jednak, że Albania, jako członek NATO, musi traktować poważnie każde podejrzenie szpiegostwa ze strony Moskwy. 

Wniosek o ekstradycję

Choć sprawa wydaje się dość dziwna, a szpiegowskie zdolności zatrzymanych wątpliwe, są elementy tej historii, które każą podejrzewać, że Kreml rzeczywiście maczał w tym palce.

Krótko po zatrzymaniu trójki Moskwa wystosowała do albańskich władz wniosek o ekstradycję jednej z nich, 33-letniej Swietłany Timofojewej. Jak donosi "New York Times", to popularna rosyjska fotografka, znana w mediach społecznościowych jako Lana Sator. Rosjankę na Instagramie obserwuje ponad 250 tysięcy użytkowników.

We wniosku o ekstradycję napisano, że kobieta jest poszukiwana w Rosji w związku ze sprawą z 2018 roku dotyczącą nielegalnego wtargnięcia na teren podziemnego obiektu wojskowego w Czechowie, mieście na południe od Moskwy, gdzie w czasach zimnej wojny mieściło się centrum dowodzenia nuklearnego. 

Zdaniem prowadzącego śledztwo albańskiego prokuratora to podejrzane, że Moskwa tak szybko "odkurzyła starą sprawę", by uzasadnić żądanie odesłania Timofojewej z powrotem do Rosji. Jak zauważył, cytowany przez "NYT", ekstradycja jest "jednym ze sposobów ratowania swoich ludzi" przez rosyjskie władze.

Ale Timofojewa wcale nie ma ochoty wracać do Rosji. Przynajmniej tak twierdzi jej prawnik. 

Rosjanka prosi o azyl

Zatrzymana w Albanii pod zarzutem szpiegostwa Rosjanka poprosiła o azyl ze względu na obawy przed czekającym ją w Rosji prześladowaniem - poinformowała we wtorek albańska redakcja Radia Wolna Europa.

"Jeśli wrócę do Rosji, będę poddana prześladowaniom z powodu swoich poglądów politycznych" - zaznaczyła, uzasadniając swój wniosek. Jej adwokat wyjaśnił, że prośba o azyl wynika z zarzutów o szpiegostwo, które również przedstawiono jej w Rosji.

"Istnieje ryzyko, że Timofojewa będzie w Rosji poddana prześladowaniom, poniżającemu traktowaniu i czynnościom, które jawnie łamią prawa człowieka. Jej powrót do Rosji byłby sprzeczny z zakazem nieludzkiego traktowania" - podano we wniosku o azyl.

Albański sąd wydał w sierpniu nakaz aresztowania zatrzymanych w związku z zarzutem dotyczącym "zbierania danych wojskowych i innych, które mogłyby zostać dostarczone państwu trzeciemu".

Autorka/Autor:momo/kg

Źródło: New York Times, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Alla Simacheva / Shutterstock