Manewry wojskowe z udziałem około ośmiu tysięcy żołnierzy i ponad trzech tysięcy pojazdów rozpoczęły się w położonych na południu Federacji Rosyjskiej Czeczenii i Dagestanie - poinformowało ministerstwo obrony w Moskwie. To część przygotowań do wielkich manewrów Kaukaz-2016, w ramach ogłoszonego w czwartek niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej trzech okręgów wojskowych Rosji.
Jak podaje agencja TASS, z baz wypłynęły też okręty Floty Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej. Łącznie ma być to 25 różnych jednostek, które "wyruszyły do obszarów rozśrodkowania".
Rosjanie testują wojsko
Dzień wcześniej, w czwartek, na rozkaz prezydenta Władimira Putina rozpoczęły się niezapowiedziane manewry w wielu regionach Rosji, w tym w okręgach wojskowych obejmujących okupowany Krym i tereny przygraniczne z Ukrainą. Jak poinformowały władze, ćwiczenia mają sprawdzić gotowość bojową jednostek wojskowych w sytuacji wzrastającego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji. Potrwają do 31 sierpnia.
- Ćwiczenia mają sprawdzić gotowość bojową jednostek. W sytuacji wzrastającego zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji ćwiczone są m.in. operacje w sytuacjach kryzysowych - powiedział minister obrony Siergiej Szojgu dziennikarzom.
Ćwiczenia odbywają się w ramach przygotowań do strategicznych manewrów Kaukaz-2016, które odbędą się we wrześniu na terenach Okręgów Federalnych: Południowego, Północnokaukaskiego i Krymskiego.
Nie ulega też wątpliwości, że nagłe wysłanie wojska w pole jest zagraniem wizerunkowym. Rosyjskie władze chcą w ten sposób pokazywać swoją siłę militarną. To przesłanie zarówno do swoich obywateli jak i zagranicznych polityków. Przekaz jest wymowny, zwłaszcza przed szczytem G20 zaplanowanym na początek września, podczas którego Putin ma rozmawiać o sytuacji na Ukrainie z Angelą Merkel i Francois Hollandem.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MO Rosji