Pięciu jemeńskich żołnierzy zginęło rano w ataku Al-Kaidy na żołnierzy pilnujących terminalu gazowego Balhaf w południowo-wschodniej części kraju.
- Napastnicy przyjechali samochodem na punkt kontrolny armii w pobliżu terminalu Balhaf. Otworzyli ogień z broni automatycznej, zabili pięciu żołnierzy i uciekli - powiedziało agencji AFP pragnące pozostać anonimowe źródło wojskowe. Zabici żołnierze należeli do jednostki ochraniającej instalacje terminalu gazowego w prowincji Chabwa, której współwłaścicielem jest francuski koncern Total.
Gazowy kompleks uratowany
W środę władze Jemenu poinformowały o udaremnieniu spisku Al-Kaidy, który miał na celu przejęcie kontroli nad kluczowymi elementami infrastruktury eksportu gazu i ropy oraz uprowadzenie cudzoziemskich zakładników. Al-Kaida miała zamiar zaatakować instalacje naftowe w Mukalli, stolicy prowincji Hadramaut, opanować miasto i sąsiednią miejscowość Gil Bawazir, biorąc zakładników. Terminal Balhat nie miał być celem ataku, lecz dostarczający tu gaz rurociąg.
Na początku sierpnia Stany Zjednoczone podjęły decyzję o zamknięciu ok. 20 swoich ambasad i konsulatów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Płn. po przechwyceniu przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) komunikatów wymienianych przez przywódcę Al-Kaidy Ajmana al-Zawahiriego oraz Nasira al-Wahajsziego, szefa Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) z centralą w Jemenie, z których wynikało, że Al-Kaida planowała duży zamach terrorystyczny.
Zachodni eksperci na celowniku
Spisek miał na celu zabicie lub uprowadzenie zagranicznych ekspertów pracujących w obiektach energetycznych. Do takiego zdarzenia doszło w styczniu br., kiedy islamiści przejęli kontrolę nad algierskim kompleksem gazowym i wzięli zatrudnionych tam ludzi jako zakładników. Po czterech dniach siły specjalne szturmem przejęły obiekt. W tamtym kryzysie zginęło 29 napastników oraz 37 uprowadzonych obcokrajowców.
Rzecznik jemeńskiego rządu powiedział, że to właśnie wykrycie spisku Al-Kaidy skłoniło amerykańskie władze do podjęcia kroków ostrożnościowych. Lokalne siły bezpieczeństwa w Jemenie są postawione w stan gotowości.
Część placówek ma być otwarta w niedzielę lub poniedziałek. Ambasada USA w stolicy Jemenu, Sanie pozostanie zamknięta z powodu wciąż utrzymującego się zagrożenia terrorystycznego ze strony Al-Kaidy.
Specjaliści od zamachów na samoloty
Jemen, będący jednym z najuboższych państw arabskich, jest przyczółkiem Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) - organizacji od kilku lat traktowanej przez USA jako najbardziej niebezpieczny odłam Al-Kaidy, odpowiedzialny za próby zamachów bombowych na samoloty pasażerskie. Obecnie Stany Zjednoczone atakują terrorystów ukrywających się na pustyniach i w trudno dostępnych górach Jemenu, używając bezzałogowych samolotów. Według źródeł jemeńskich, w ciągu ostatnich dwóch tygodni w atakach tych zginęło 34 domniemanych członków Al-Kaidy.
Autor: rf\mtom / Źródło: PAP