Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad w wywiadzie dla agencji Associated Press w czwartek wieczorem stwierdził, że wieże World Trade Center zostały zniszczone nie tylko przez samoloty i skrytykował politykę USA, poczynając od Libii, a kończąc na Afganistanie.
Jeśli chodzi o zamachy z 11 września 2001 w Nowym Jorku, Ahmadineżad oznajmił, że USA upozorowały katastrofę, a jako inżynier jest pewien, że "było to systematyczne zawalanie tych wież".
- Mogę z pewnością powiedzieć, że musiały tam być ładunki wybuchowe, które zdetonowano w sekwencji - powiedział, ponownie wzywając do przeprowadzenia niezależnego śledztwa i zaznaczając, że również w Stanach Zjednoczonych są pewne wątpliwości.
MAEA "w kieszeni USA"
Zarzucił też Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), że "siedzi w kieszeni" Stanów Zjednoczonych i nielegalnie ujawniła nazwiska trzech naukowców zajmujących się energią atomową, którzy zostali następnie zamordowani przez wyszkolonych w Izraelu zabójców.
Ahmadineżad obarczył też USA winą za kryzys gospodarczy i zarzucił im sprzeciwianie się członkostwu Palestyny w ONZ. Jego zdaniem Amerykanie chcą, by Izrael i Palestyńczycy wznowili negocjacje pokojowe, by "pozwolić syjonistom jak najwięcej na tym skorzystać".
- Jednak na koniec, w pewnym momencie, Palestyńskie władze powstaną, zostaną stworzone - jeśli nie w tym roku, to w przyszłym, jeśli nie w przyszłym, to w kolejnym, ponieważ ci ludzie istnieją. Jest ich 10 milionów. Nie można ich wymazać z historii - przekonywał.
Źródło: PAP